czwartek, 27 września 2012

...w nawiązaniu.


...w nawiązaniu do postów:
Pochwała zdjęć pamiątkowych   Poznań Główny (didaskalia)

…aha i jeszcze pod wpływem ostatnich doświadczeń z RX100 zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem wielu fotoamatorom nie chodzi w fotografii o magiczne dłubanie przy niezliczonej ilości pokręteł, guzików i suwaczków… Czy sam moment zajmowania się aparatem nie jest kluczowy?
Potem naciśnięcie spustu jest jak kiepski orgazm po ekscytującej  grze wstępnej z aparatem w dłoni…
Po tych wszystkich ceregielach z nastawami strasznie mało czasu zostaje na kadrowanie, procesy myślowe o tym co widać w tym prostokącie wizjera i co istotne,
niemal nie ma czasu na pytanie: po co właściwie naciskam spust?
…no jacha, ci co robią zdjęcia pamiątkowe nie zaprzątają sobie głowy takimi duperelami bo im chodzi o efekt, a nie drogę do tegoż efektu.

To mówiłem ja, Rafiki, lekko tylko kpiąc z wielkich czarnych aparatów :)

Rolleiflex Auto, dawno...

15 komentarzy:

  1. Wielki czarny aparat, którego używam ma tylko naciąg migawki. Bo czas i przysłonę na obiektywie ustawiam. Więc odbiję piłeczkę - czy te małe gówienka usiane superfunkcjami i przyciskami, te panoramki, hdry i highcontrastbw-y, superwysokie iso bez szumów, to że mieści się w kieszeni dżins, czy daje ci to owo erotyczne poczucie spełnienia w momencie naciśnięcia maleńkiego guziczka spustu?

    OdpowiedzUsuń
  2. ...aparaty mi się w ogóle z seksem nie kojażrzą.
    Prędzej z maszyną do pisania....

    OdpowiedzUsuń
  3. Albo młotkiem i dłutem ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro tak, to skąd to porównanie do "kiepskiego orgazmu"? Czy myślenie o tym, czy lepiej będzie autohdr, czy może lepszy będzie popelinowy tiltshift, albo i selektywny kolor, czy to nie przeszkadza w kontemplacji prostokąta, tak samo jak nadmiarowe guziczki? Spójrz na swoje fotki Rafał - już ci kiedyś pisałem, znacznie lepsze są te w których nie używasz "profesjonalnych" funkcji swoich aparatów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisząc o orgaźmie nie miałem siebie na myśli...
    Marcin lepsze - gorsze, to nie jest zupełnie ostre pojęcie w przypadków wytworów rąk i głowy.
    Popatrz na Twoje zdjęcia, znacznie wyzej są oceniane Twoje autoportrety niż zdjęcia kobiet...
    Czyżby były lepsze?
    ...a może są po prostu bardziej szczere i to widać? Może Ty jesteś bardziej interesujący niż kolejne ujęcie ładnej buzi z nieobecnym spojrzeniem...
    Więc które jest lepsze które gorsze? To nie takie easy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno jest pewne Rafał. Fotografia w którą nie wkładasz serca, fotka pamiątkowa na tle Krzywej Wieży w Pizie, robiona obowiązkowo, jak bąk puszczony po fasolce po bretońsku, jest dokładnie tyle samo warta. Nie zmieni tego żadna "pochwała zdjęć pamiątkowych". Trzeba w fotografię włożyć coś od siebie. Potrzebny jest jakiś ogień, jakieś uczucie. Ci, którzy nie zaprzątają sobie tym głowy, to właśnie pierdzący na wietrze. Zero wartości, zero znaczenia i tylko pogłębia się efekt cieplarniany. I wybaczysz, jeśli nie zgodzę się na porównanie moich zdjęć do fotek pamiątkowych na tle? A nawet więcej, jeśli takim porównaniem poczuję się urażony?

    OdpowiedzUsuń
  7. ...a ktoś porównywał?
    to raz,
    a dwa
    czy sformułowanie "Ci, którzy nie zaprzątają sobie tym głowy, to właśnie pierdzący na wietrze." nie obraża nieco obywateli którzy najbardziej cenią sobie rozpoznawalne postacie przyjaciół i rodziny???
    a trzy
    to całkowicie się z Tobą zgadzam że w fotografię trzeba włożyć coś od siebie.
    a cztery to luzik... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech. Zacząłem pisać ale w sumie mi się odechciało. Idę się napić, już nie będę ci spamował pod postami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mamy powyżej katalog rozbieżności.
    Mnie zostało jeszcze odrobinę samogonu z Rumunii
    Twoje zdrowie Marcinie !

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja dołączę się do Was, koledzy z rudą wódą na myszach (jak mawiał klasyk).
    I ja również coś chciałem napisać ale łatwiej byłoby chyba porozmawiać o tym przy okrągłym stole odpowiednio zastawionym. Więc teraz idziemy skosztować trunków i do spotkania. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. raifiki - posiadacz kilku wielkich aparatów, przy pomocy których zrobienie zdjęcia trwa dłużej niż ładowanie baterii do nexa :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak tylko wtrącę na boku.
    IMHO Pana blog troche traci przez to ciągle lansowanie aktualnej oferty Sony. Ja oczywiście rozumiem, że marketing sprzętu foto Sony jest Pana zawodem i trudno Panu mówić o zdjęciach w oderwaniu od kolejnych aparatów, które Pan testuje... ale może jednak warto spróbować, bo wiedzę fotograficzną ma Pan wielką i dość często mam okazję oglądać tutaj prawdziwe perełki. Dlatego właśnie czasami tutaj zaglądam, a nie bo jakiś kolejny kawałek plastiku jest Pana zdaniem cool.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za komentarz, z racji pracy zwykle nie używam jednego sprzętu zbyt długo, co chwila poznaję nowe aparaty, obiektywy... To wynika z mojej pracy.
    Lecz tak jak napisałem w nagłówku, półtora roku temu "Chciałbym jednak zaznaczyć, że ten blog jest całkowicie prywatną inicjatywą, chcę go prowadzić jako odskocznię od codzienności i pracy, choć prawdą jest że to co robię zawodowo całkowicie wynika z mojej pasji. Fotografia to istotna część mojego życia."
    Trudno było by mi przemilczeć że właśnie bawię się nową zabawką. To cały ja.
    Na blogu niczego nie udaję i nie muszę nic i w nic grać. Dlatego jest jak jest.
    W pełni rozumiem jeżeli to się komuś nie podoba. Lecz trudno...Pawlaczowy pamiętnik z natury rzeczy nie może się wszystkim podobać... Co więcej od czasu do czasu wzbudza kontrowersje, może dlatego że piszę szczerze co myślę...
    Tak czy inaczej dziękuję za opinię :)
    Mimo wszystko uważam za uczciwe z mojej strony takie postawienie sprawy, to że napisałem gdzie pracuję oraz to że od początku piszę pod własnym nazwiskiem a nie anonimowo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ghost, duży, mały, szybki, wolny... Jak powiedział Pawlak "czy ty strzelasz, czy do ciebie strzelają, jeden huk"

    :)

    OdpowiedzUsuń