niedziela, 2 września 2012

Pochwała zdjęć pamiątkowych

Jestem w tej chwili w Czarnkowie, wpadłem na moment po prostu na imieniny.
Przy tej okazji żona wyjęła pudło ze starymi rodzinnymi zdjęciami.
Oglądając je przyszła mi do głowy refleksja...

...my fotoamatorzy, ok ja jako fotoamator ( "...my" zabrzmiało zbyt pretensjonalnie i ogólnikowo ) często próbuję wyrazić siebie przez obrazy tworzone wewnątrz tych magicznych urządzeń zwanych aparatami. Z czasem człowiek nabiera takich umiejętności i spostrzegawczości, ma na tyle wyćwiczony umysł że złapanie interesującego kadru nie nastręcza większych trudności.
Najlepiej jeszcze żeby obiekt w kadrze był tak ujęty że na pierwszy rzut oka nie jest tym czym się wydaje być. Najlepiej jeszcze jeżeli użyję całego arsenału środków znanych fotografowi jak operowanie światłem zręczny dobór głębi ostrości, tak by zgubić tło. Potem dochodzą jeszcze środki wynikające z edycji zdjęcia i po kilku klikach fota jest gotowa. Tematyka z reguły krajobrazowo, roślinno, wakacyjnie,  miejska. ...

No dobra jak to się ma do wstępu?
Otóż oglądając te pamiątkowe rodzinne zdjęcia, niektóre w lichej jakości, w maleńkich rozmiarach,wiele z nich to stykówki z 6x9 lub 6x6 cm pomyślałem sobie że większość moich dotychczasowych zdjęć jest gówno warta. Za 30 lat nikt nie będzie się interesował zdjęciem kwiatka z doskonale rozmytym tłem, nikt nie  będzie analizował bokehu. Rodzina o takich zdjęciach zapomni, następne pokolenia fotoamatorów będą podekscytowanie czymś innym. Krótko mówiąc takie zdjęcie ma jakąkolwiek wartość Tu i Teraz.
Dziś koledzy powiedzą o fajne! Jak to zrobiłeś! itd.
Biorąc do ręki te stare zwykłe pamiątkowe zdjęcia miałem wrażenie że dotykam Czasu, czegoś strasznie fajnego. Widzę jak ludzie się zmieniali, jak zmieniało się ich otoczenie. Widzę ich uśmiechnięte twarze, zabawne nieraz pozy. Ciekawe fryzury, ubrania...Fajne są zdjęcia "przed czymś" na przykład przed katedrą w Gnieźnie, przed budynkiem Prezydium... W Parku Miejskim, pod skocznią (nie miałem pojęcia że takie tłumy przychodziły na zawody). Druga rzecz że negatywy pewnie są nie do odnalezienia, tym cenniejsze są odbitki...

Krótko mówiąc róbmy zdjęcia pamiątkowe, to ważna funkcja fotografii, o ile nie najważniejsza.
Drukujmy, róbmy odbitki, właśnie to po nas zostanie.
Zdjęcie cioci na tle Giewontu może być sto razy ważniejszym zdjęciem w Waszym życiu niż doskonały technicznie zachód słońca z ostrością jedynie na kropelce.
Wartość fotografii pamiątkowej rośnie wraz z wiekiem, więc nawet jeżeli dziś koledzy nie poklepią nas po plecach za kolejne zdjęcie z rodzinnej wycieczki  to za kilka / kilkanaście / kilkadziesiąt lat będzie ono niezwykłej wagi dokumentem rodzinnym.


jesień 2005, z synem

ps ostatnio czytałem dość ciekawy wątek o RX100 na forum Nikoniarze (tak tak doszło do tego że ciekawsze wątki o NEXach czy RXie można znaleźć na forum Nikona niż na KKMie...)
Oczywiście bardzo wielka dyskusja o głębi ostrości... Spodobała mi się wypowiedź Pana Pawła Pawlaka
Chodzi mi o ten fragment:
"GO (głębia ostrości) do zdjęć pamiątkowych (a do takich często aparat ma być używany) wbrew obowiązującej modzie ma być wielka - za 15 lat oglądając fotki, zapewne bardziej mnie ucieszy możliwość przypomnienia sobie jak wyglądały kiedyś miejsca gdzie były robione "rodzinne" zdjęcia, jak byli ubrani ludzie na 2. planie, jak wyglądały wystawy sklepów, niż napawanie się jakimś pseudoartystycznym bokehem "g......ego" obiektywu."
Niezwykle trafne słowa. Pozdrawiam :)!

8 komentarzy:

  1. Myślę że treść i funkcja zdjęcia (np. rodzinna pamiątka, dokument itd) warunkuje formę. Są też przecież przypadki, gdy g... obiektyw jest jak najbardziej na miejscu, a zbyt doskonały sprzęt po prostu do danej fotografii nie pasuje. Na przykład portret - tematem zazwyczaj jest sama osoba, tło można wywalić lub rozmyć je tak by stanowiło ciekawą fakturę nie odwracającą uwagi od modela.

    Dlatego m.in postanowiłem użyć do swoich wczorajszych kolorowych odbitek podłych, crossowanych slajdów (z powodu braku NRDowskich negatywów na allegro) i celowo podkręcić żółć fundując co po niektórym podróż w czasie. Kiedyś wszędobylska żółtaczka zdjęć barwnych spędzała niejednemu sen z oczu, tu była wręcz pożądana :)

    (choć sen i tak spędziła)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoją drogą, Twoje stare zdjęcia podobają mi się najbardziej :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie forma prezentacji, wymiar odbitki, sposób w jaki oglądasz zdjęcia ma bardzo duże znaczenie. Zupełnie inaczej podchodzisz do zdjęć pamiątkowych a inaczej do tych "pięknych", z rozmytym tłem szczególnie na maleńkich stykówkach czy odbiteczkach. Ja też tak mam, że oglądając miniaturki wolę, gdy mogę zobaczyć na nich ludzi, jak wyglądały miasta, co się tam działo. Natomiast gdy wyciągam zdjęcia (stare zdjęcia) krajobrazowe czy też makro, ale które mam na odbitkach 20x30 to również z wielką przyjemnością je oglądam. Oczywiście nie zastanawiam się nad tym jakim obiektywem zostało zrobione, na jakim filmie. Dla mnie zdjęcia "artystyczne" są również dużo warte jak te pamiątkowe. Wszystko zależy od formatu w jakim te zdjęcia "artystyczne" oglądam. I z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że z dużą chęcią zobaczę za 30 lat Twoje zdjęcie kwiatka z pięknie rozmytym tłem. Zainteresowanie będzie proporcjonalne do formy prezentacji.
    Wiem, że w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na przechowywanie prac ale drukujmy, odbijajmy na dużym formacie nasze wartościowe zdjęcia. Wtedy po latach z równą przyjemnością do nich wrócimy co do zdjęć stricte pamiątkowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Któryś raz podchodzę do tego postu i nieważne z której strony, za każdym razem, po skróceniu do języka przyswajalnego przez takiego prostego chłopa jak ja, wychodzi "nie staraj się robić nic ponad fotki pamiątkowe". Trochę to smutna i przykra konkluzja... I bez wątpienia, gdyby wszyscy fotografowie amatorzy się nią kierowali, świat straciłby wiele fantastycznych fotografii, zrobionych właśnie dlatego, że ktoś spróbował jednak zrobić coś innego ze swoim aparatem, niż zdjęcie cioci na tle pomnika.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marcin, to nie tak, przesłanie brzmi rób jak najwięcej zdjęć pamiątkowych bo mają one niezwykłą siłę dokumentu. Nie napisałem nie rób innych. Napisałem jedynie, a może lepiej powiedzieć poddałem w wątpliwość ponadczasowy sens produkcji znacznej ilości zdjęć robionych przez przez przeciętnych fotoamatorów takich jak na przykład ja...
    Czas zweryfikuje nas jako artystów, a wtedy z duża dozą prawdopodobieństwa może sie okazać że najcenniejsze co pozostawiliśmy po sobie to właśnie zdjęcia pamiątkowe.
    To tylko głos w dyskusji czym jest fotografia i co jest w niej istotne..
    Pozdrawiam Marcinie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się z Tobą Rafał całkowicie zgadzam, przez pryzmat nawet kilku ostatnich lat, sięgając np do archiwów w lightroomie zauważam, że dla mnie samego największą wartośc, a może inaczej- wagowo najwięcej w kategorii dobre i bardzo dobre jest zdjęć, które mozna by wrzucić do worka "pamiatkowe, obyczajowe rodzinne". Coś w tym jest, podglądamy nasze zycie, życie rodziny, to się najfajniej ogląda.
    Co nie znaczy, że ahrthystycznie zmóżdżyć się nie jest fajnie.... :)

    Pozdrawiam serdecznie, chętnie bym takiego rx-a potestował, ostatnio.... bawię się x100, no fajna zabawa :) Ale kompaktu dla siebie nadal nie znalazłem i mam wrażenie, że Photokina w tym temacie nic przełomowego nie przyniesie (chcę mieć wizjer w kompakcie!!!)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czołem Łopal! :)
    Wizjer to fajna rzecz z tym że:
    - Przeciętny wizjer optyczny w kompaktach, jest (a raczej był)raczej słaby. Jestem pewien na 100% ze bardzo szybko przestałbyś go używać...
    - Wizjer elektroniczny jest fajniejszy od lunetki ale powiększyłby siłą rzeczy aparat, więc dziękuję...
    - znacznie bardziej od wizjera wolałbym odchylany ekran. Od ponad dwóch lat używam NEXy i mogę śmiało stwierdzić że odchylany ekran to jeden z lepszych wynalazków związanych z epoką cyfrową
    - Gdybym miał wybór wizjer albo trzy razy większa matryca bez wahania wybiorę większą matrycę.

    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem wystarczy inny kąt, by zwykłe zdjęcie stało się arcydziełem.

    OdpowiedzUsuń