niedziela, 12 czerwca 2011

Ściana...

Widziałem dość dużo ciekawych miejsc.
Kiedyś najbardziej niezwykłym miejscem jakie widziałem wydawała mi się Hiroshima.
Dzisiaj wiem że najbardziej niesamowitym miejscem jakie do tej pory widziałem jest…
Jerozolima.
Byłem tam raptem jeden dzień, ale zawładnęła mną całkowicie.
Sam Izrael jest niezwykły, pamiętam jak w kilka osób, wieczorem,
postanowiliśmy pójść z Taby w Egipcie (z okien hotelu widać było bunkry i zasieki na granicy )
do Eilat w Izraelu. Omamiły nas światła, wydawało się że Eliat jest blisko.
Przejście graniczne, w zasadzie turystyczne …
i nagla wrażenie że wchodzi się w strefe wojny.
-  czy ma Pan przy sobie broń?
-  czy ma Pan przy sobie jakieś materiały wybuchowe?
 - czy ktoś z Palestyny prosił Pana o przewiezienie czegoś, jakiejś paczki?
Uzbrojeni ludzie w niedbałych pozach, jednak nieustannie z palcem na spuście.
Krótko mówiąc, mimo że byliśmy jedyni na granicy
przechodziliśmy ja chyba z czterdzieści minut,
nie było nam do śmiechu, a ochota na piwo Maccabi nieco minęła…






Ściana, a własciwie "mur płaczu"
Po lewej Izrael, po prawej Palestyna.
Mieszkańców dzieli dziewięć metrów betonu.

2 komentarze: