Jak zwykle w czasie podróży służbowych fotografuje się
w przelocie między hotelem a restauracją, a i na to nie zawsze jest czas.
W Rydze odkryłem Soliankę niesamowicie pyszną rosyjska zupę
która była podawana chyba w każdej restauracji.
Ryską starówkę zapamiętam jako miesce gdzie spotyka się uśmiechniętych ludzi i słyszy mnóstwo muzyki.
W bardzo wielu knajpkach była muzyka na żywo.
Z reguły niezła, choć na jednym z placów wokalista
nieprawdopodobnie kaleczył Pretty Woman Roya Orbisona.
Tak swoja drogą, jak byłem dzieckiem zastanawiał mnie krzyż żelazny na szyi Roya… hmm
fajny klimat, usiadlbym tam sobie.... za tym płotkiem....
OdpowiedzUsuńMoglibyśmy usiąść i raczyć się Balsamem Ryskim :)
OdpowiedzUsuń