W ramach krótkiego wytchnienia od pracy przespacerowałem się dziś,
wieczorową porą ulicami Poznania.
Światło stawało się coraz cieplejsze, powietrze coraz chłodniejsze.
Naprzeciwko Muzeum Narodowego stoi „Stela” Heinza Macka.
Polerowana stal. Przesycona powietrzem i światłem.
Rozmawiającą blikami z budynkami wokoło.
wieczorową porą ulicami Poznania.
Światło stawało się coraz cieplejsze, powietrze coraz chłodniejsze.
Naprzeciwko Muzeum Narodowego stoi „Stela” Heinza Macka.
Polerowana stal. Przesycona powietrzem i światłem.
Rozmawiającą blikami z budynkami wokoło.
Fajnie pokazałeś tę rzeźbę swiatła.
OdpowiedzUsuńJadnak po pierwszym "zachłysnięciu się", nie przekonuje mnie ona ani pomysłem, a tym bardziej lokalizacją.
Do MN pasuje jak pięść do nosa, a efekt muskania światłem ginie w światłach Al.Marcinkowskiego i oswietlenia MN.
Wczoraj spacerowałem sobie z synkiem i żoną.
OdpowiedzUsuńJak doszliśmy do tej rzeźby, mój syn spytał „co to jest”
Odpowiedziałem że Sztuka.
Syn powiedział aha i dalej nie drążył tematu.
Wczoraj urzekło mnie jednak odbicie starego budynku Muzeum Narodowego w Stali
Przyznać jednak musze że lokalizacja faktycznie nie jest najlepsza…
To jest inne spojrzenie.
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje plusy i minusy, chodzi jednak o to, "żeby te plusy nie przysłoniły wam minusów".
drstepi