sobota, 16 kwietnia 2011

Targi i.... po targach.

Targi, targi i po targach…
Te kilka dni daje nieźle w kość, zwykle już pierwszego dnia tracę głos…
Najważniejsze jest jednak to, że targi pozwalają spotkać przyjaciół i znajomych.
Niestety, jak zawsze mam dla nich za mało czasu.
Mieliśmy naprawdę spory ruch na stoisku więc po raz pierwszy nie widziałem całych targów.
Tak szczerze mówiąc nie było specjalnie dużo do oglądania.
Choć...
Bardzo spodobało mi się stoisko z obiektywami Voightlander.
Długa półka z piękną optyką…. a na środku czarny NEX 5 z założonym jednym z tych obiektywów :)
Patrząc na zwiedzających zauważyłem że od wielu lat widać ten sam widok:
Ławice fotografów i fotoamatorów uginający się pod ciężarem wielkich toreb,
ogromnych korpusów koniecznie z przypiętym gripem,
no i ważna rzecz do korpusu obowiązkowo przypięty jakiś duży tele-zoom. 
Skupiony wzrok zdradza koncentrację na łowach „zwierzyny” czyli modelek i hostess :)

Jadę sobie więc tak do domu, troszkę przysypiam, troszkę rozmyślam,
troszkę piszę do was, 
troszkę pstrykam dla zabicia czasu :)
Z przed chwili:



 NEX + naleśnik

ps.  bym zapomniał... jeżeli chodzi o działkę foto, to zdobyliśmy medal targów za SLT A55!
Nie muszę dodawać że nagroda jak najbardziej zasłużona.
Jesteśmy z tego faktu niezmiernie dumni :)
 fot . swiatobrazu.pl
http://www.swiatobrazu.pl/medale-targow-film-video-foto-2011-23231.html

7 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie było w tym roku dane nam wpaść do Łodzi. Pozdrówka i mam nadzieję do jakiegoś plenerku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkrótce info odnośnie plenerku :)
    Serdeczne pozdrowienia ghost!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to szykuję zapas Noteckiego.. ale otwartą buteleczkę skończę teraz. Zdrówko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyczaiłeś na swoim terenie Noteckie? Super!

    OdpowiedzUsuń
  5. :D bah. Gliwice nie wypadły sroce spod ogona. Dzisiejszy zapas to skutek kiermaszu ze zdrowym jedzeniem w centrum handlowym, ale kiedyś znalazłem Noteckie w szemranym monopolu w zakazanej dzielnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po zdjęciach widzę, że dotarłeś. Ciekawym, jaką taksówką jechaliście, bo kierowca dzwonił jakieś 45 min po Waszym wyjeździe, czy nadal ma czekać pod bramą... ;-)

    Miło było Cię poznać!
    A do poduszki biorę Twojego bloga - Wojtek Mann idzie chwilowo na półkę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Lars, i jak to mówią "wice wersal"
    Zawsze byłem przekonany o tym że internet jest ledwo przebłyskiem kontaktu i porozumienia między-ludzkiego.
    Cieszę się że mogliśmy pogadać:)

    OdpowiedzUsuń