sobota, 9 kwietnia 2011

Ricohflex z bliska

Obejrzałem sobie dokładnie mojego Ricoha.
Ciekawa maszyna.
Zewnętrznie aparat przypomina swój pierwowzór czyli Rolleiflexa
natomiast wiele podzespołów rozwiązanych jest inaczej.
Niektóre lepiej niż w oryginale :)
Na przykład, ustawianie ostrości nie jest realizowane pokrętłem, 
tylko dwoma przeciwległymi wajchami.
Ostrość ustawia się naciskając prawym bądź lewym kciukiem.
Bardzo fajne rozwiązanie,
no i aparat cały czas podczas ustawiania ostrości
trzyma się w obu dłoniach, a nie w jednej.
Skalę odległości ma wyłącznie w stopach,
jak widać nie był to raczej aparat na rynek europejski.



Aparat ma synchronizację z lampą za pomocą gorącej stopki i dodatkowo złącza ISO.


Ricoh ma znakomicie rozwiązany światłomierz selenowy.
Jak wiadomo selen wystawiony przez dłuższy czas na światło traci swoje właściwości.
Inżynierowie Ricoha rozwiązali ten problem w bardzo elegancki i oryginalny sposób.
Komórki selenowe o dużej powierzchni znajdują się pod płytką z napisem Ricohflex,
która jest zamocowana na zawiasie.
Dzięki sprężynce klapka z nazwą aparatu jest utrzymywana w górnym położeniu.

 


Niestety Ricohflex nie ma zabezpieczenia przed wielokrotną ekspozycją tej samej klatki, należy więc nabrać nawyku przewijania filmu po każdym zdjęciu.
To jest akurat wyraźnie gorsze rozwiązanie w stosunku do Rolleia.
Korbka w niemieckim oryginale była praktyczna i stylowa zarazem.
Obiektyw o wdzięcznej nazwie Rikenon to z pewnością wariacja na temat Tessara 3.5/80mm.
Fajne jest to że bagnet na osłonę przeciwsłoneczna i filtry jest taki sam jak w Rolleiu i Yashicah.


Na razie nie mogę pokazać wam zdjęć z tego aparatu bo czekam na wolna chwilkę by dostarczyć go do serwisu.  Migawka się zastała (pewnie ostatni raz ten TLR był używany ze dwadzieścia lat temu) wymaga ogólnej konserwacji i smarowania.

8 komentarzy:

  1. Teraz jest super, suuuuuuper będzie po serwisie :)
    Dzięki SZFENDAK że tu zaglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. stało się to nawykiem więc kilka razy dziennie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie tylko Karol zagląda;) a aparacik bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heloł Pawle!
    Cieszę się z tego zakupu bardzo, kiedyś sporo fotografowałem takimi aparatami. Poza tym lubię mieć sprzęt nietypowy. Mimo że w latach 1993 - 2005 pracowałem w sklepie z komisem przez moje ręce przeszły tony starego sprzętu, nigdy wcześniej nie widziałem Ricohflexa.

    OdpowiedzUsuń
  5. no nie da się ukryć że rzadki sprzęt:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabierz Rafale tego TLR'a na najbliższy plener.
    Tym razem wezmę swoją cegłę i kilka rolek - będziemy robić sztukę ;)
    Inna rzecz - także mam TLR'a, ale to jakiś stary noname - dosłownie nie widnieje na nim żadna nazwa...

    Pozdrawiam
    Deviant

    OdpowiedzUsuń
  7. Do tego czasu powinien już być w 100% na chodzie.
    Serdeczne pozdrowienia.
    Say hello from me to Opole:)

    OdpowiedzUsuń