Życie jest w sumie dość niezwykłym doznaniem.
Szczególnie teraz gdy leżę w wannie.
Szczególnie teraz gdy leżę w wannie.
Zza otwartego okna słychać jakiś zespół, chyba weselny
męczy „Chłopak z gitarą” w oryginale Karin Stanek,
z mojego małego laptopa płyną dźwięki fortepianu z Accuradio.
Do tego zapach kadzidła, kieliszek włoskiego wina
i mamy wielokulturowy miks.
Lubię te chwile spokoju w wannie.
Najlepiej chyba, oddał ten stan ducha Wojtek Waglewski:
męczy „Chłopak z gitarą” w oryginale Karin Stanek,
z mojego małego laptopa płyną dźwięki fortepianu z Accuradio.
Do tego zapach kadzidła, kieliszek włoskiego wina
i mamy wielokulturowy miks.
Lubię te chwile spokoju w wannie.
Najlepiej chyba, oddał ten stan ducha Wojtek Waglewski:
„…
Siedzę w wannie a sufit tak biały
W swej białości niemal doskonały
I choć trochę brakuje przestrzeni
To te chwilę spokoju trudno przecenić
Siedzę w wannie a sufit tak biały
W swej białości niemal doskonały
I choć trochę brakuje przestrzeni
To te chwilę spokoju trudno przecenić
I myślę o tym co powiedział pewien malarz, że
To największy cud i trudno większy znaleźć, że
Choćbym tak siedział w tej wannie przez lata
To nie zniknę jak cukier wsypany do herbaty”
Ostatni tydzień był dla mnie wyjątkowo intensywny.
Najpierw biuro, potem trzy dni na lotnisku (Air Show)
Potem dwa dni konferencji… aż w środę wieczorem dotarłem do domu.
Przyszło mi teraz do głowy że na lotnisku w Radomiu powstaje taka swoista wspólnota.
Wspólnota Niemal Identycznych Zdjęć.
Chyba że Ci z łączki po drugiej stronie :)
Kilka kropel uroniłem do wody, czerwone wino rozpuszcza się prawie
jak na zdjęciach Fortunaty Obrąpalskiej.
To dość fascynujący widok.
Fotograficznie jednak próbowałem się wyżyć fotografując
jeszcze bardziej ulotne chwile na lotnisku w Radomiu.
Nie zdążyłem nawet dotąd przejrzeć wszystkich zdjęć…
…ale to betka, bo teraz leżę w wannie….
To największy cud i trudno większy znaleźć, że
Choćbym tak siedział w tej wannie przez lata
To nie zniknę jak cukier wsypany do herbaty”
Ostatni tydzień był dla mnie wyjątkowo intensywny.
Najpierw biuro, potem trzy dni na lotnisku (Air Show)
Potem dwa dni konferencji… aż w środę wieczorem dotarłem do domu.
Przyszło mi teraz do głowy że na lotnisku w Radomiu powstaje taka swoista wspólnota.
Wspólnota Niemal Identycznych Zdjęć.
Chyba że Ci z łączki po drugiej stronie :)
Kilka kropel uroniłem do wody, czerwone wino rozpuszcza się prawie
jak na zdjęciach Fortunaty Obrąpalskiej.
To dość fascynujący widok.
Fotograficznie jednak próbowałem się wyżyć fotografując
jeszcze bardziej ulotne chwile na lotnisku w Radomiu.
Nie zdążyłem nawet dotąd przejrzeć wszystkich zdjęć…
…ale to betka, bo teraz leżę w wannie….
Hej,
OdpowiedzUsuńpierwsze po prostu...zaje...
Pozdrawiam, że Stambułu
Rafale bardzo fajne ujęcia:) ja niestety nie mam kiedy ogarnąć fotek, jak dobrze pójdzie to swoje wstawię w październiku...
OdpowiedzUsuńTo pierwsze skojarzyło mi się ze ściegiem krzyżykowym :)
OdpowiedzUsuńUmiejętności pilotażowe tych ludzi SA nie z tej ziemi.
Czapki z głów!
Zgadzam się z pierwszym autorem komentarza - zaje... wyku... no po prostu EXTRA!
OdpowiedzUsuń