Pozazdrościłem troszkę Gustawowi jego fotografii bez-obiektywowej.
Fascynujący jest ten brak zmartwień
o filtry ochronne, rysy na soczewkach, aberacje, dystorsje i drożyznę nowych „szkieł”
Fascynujący jest ten brak zmartwień
o filtry ochronne, rysy na soczewkach, aberacje, dystorsje i drożyznę nowych „szkieł”
..a tak serio wiem że to co zrobiłem to tylko popłuczyny po prawdziwej fotografii otworkowej.
Jednak nie mogłem się oprzeć :)
Kiedyś mojego pierwszego Zenita ET zakleiłem sreberkiem po czekoladzie
i zrobiłem kamerkę otworkową, jakby tego było mało
postawiłem na adapterze szklankę z wodą by się kręciła, a to wszystko umieściłem na tle okna.
Czas naświetlania od czapy.
Miałem wtedy może… szesnaście lat, zabawa była świetna, nie pamiętam tylko co wyszło…
Poniżej autoportret zrobiony dziś, NEXem 5 bez obiektywu, ale za to z dziurką :)
Kiedyś mojego pierwszego Zenita ET zakleiłem sreberkiem po czekoladzie
i zrobiłem kamerkę otworkową, jakby tego było mało
postawiłem na adapterze szklankę z wodą by się kręciła, a to wszystko umieściłem na tle okna.
Czas naświetlania od czapy.
Miałem wtedy może… szesnaście lat, zabawa była świetna, nie pamiętam tylko co wyszło…
Poniżej autoportret zrobiony dziś, NEXem 5 bez obiektywu, ale za to z dziurką :)
Tak wygladało narzędzie:)
zawsze można w dekielku od bagnetu wywiercić dziurkę :)
OdpowiedzUsuńPewnie że można, tyle tylko że należałoby jeszcze dokupić blaszkę z otworkiem.
OdpowiedzUsuńNo i cała spontaniczność chwili (w trzy minuty robisz zaślepkę z folii i dziurkę) zniknęłaby przy kombinacji z klapką.
Tak w ogóle to myślę że fotografia otworkowa ma sens jeżeli używa się tak jak Gustaw C czegokolwiek (pudełko po butach, puszka od kawy itd.) albo jak chłopaki ze Świetlicy dużego, hmmm bardzo dużego aparatu.
To moje zdjęcie to taka zabawa z konwencją, poza tym chciałem synkowi pokazać że bez obiektywu tez można
I wyszło bardzo dobrze, poza tym nie nazwałbym tego "popłuczynami" ;) Patent bardzo przydatny i czasem brakuje mi takiej elektroniki - często wychodzę z plecakiem pełnym puszek, pojemników...a po wywołaniu okazuje się, że z 10 takich aparatów wyszły może ze 3-4 zdjęcia, bo czas naświetlania zawsze biorę "na oko", a ten jest zawsze inny dla każdej puszki i papieru.
OdpowiedzUsuń(najlepiej sprawuje się stary Foton, ze względu na spadek czułości ma dużą tolerancję na błędy i można dla pewności naświetlać go dłużej)
Zenita też mam przerobionego (a jednak do czegoś się ten aparat nadaje! :) i w tym przypadku jest już znacznie prościej - negatyw znacznie łatwiej przewidzieć i prawie zawsze wychodzi dobrze gdy używamy zewnętrznego światłomierza. Poza tym bardzo przydaje się ten programik:
http://www.pinhole.cz/en/pinholedesigner/
Na tym bazuję, jest b.dokładny a sam otworek można zmierzyć za pomocą powiększalnika nastawionego na powiększenie 10x i linijki ;)
A o Świetlicy słyszałem od kolegi z Wągrowca, jest na nich może jakiś namiar?
OdpowiedzUsuń