Sporo było ostatnio monochromatyzmu na moim blogu.
Dziś jednak kolory w pełnej krasie.
Troszkę ocierające się o kicz.
Dziś jednak kolory w pełnej krasie.
Troszkę ocierające się o kicz.
Pamiętam jak jak kiedyś trafiłem na wiersz „Jesień” Edwarda Stachury.
Wydał mi się nazbyt banalny jak na moje widzenie autora.
Wydał mi się zbyt oczywisty jak na Steda.
Wydał mi się zbyt oczywisty jak na Steda.
Zobaczcie poniższe zdjęcie.
Nieco banalne, nazbyt kolorowe…
…ale czy tak właśnie nie wyglądają ogrody rudej jesieni?
…ale czy tak właśnie nie wyglądają ogrody rudej jesieni?
Krótko mówiąc widok z baszty Zamku Chojnik:
Jesień
Zanurzać zanurzać się
w ogrody rudej jesieni
i liście kolejno
jakby godziny istnienia
Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu
I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzeć
Edward Stachura
Może i banalne,ale na mnie działa:)Uwielbiam takie kolory!
OdpowiedzUsuń