Czasami zdarza mi się podróżować autobusem.
Całe szczęście niezbyt często…
Najczęściej jest to mniej lub bardziej wstrząsające przeżycie.
Z reguły totalne przepełnienie i duchota.
Poniżej dość nietypowe ujęcie na autobus KaeSKa.
Pusty… jak zwykle brudny, ale pusty.
Vive la kolej :)
Całe szczęście niezbyt często…
Najczęściej jest to mniej lub bardziej wstrząsające przeżycie.
Z reguły totalne przepełnienie i duchota.
Poniżej dość nietypowe ujęcie na autobus KaeSKa.
Pusty… jak zwykle brudny, ale pusty.
Vive la kolej :)
Cholera, przez te studia zaglądając tutaj wydawało mi się ,że piszesz o karze śmierci, chyba za dużo ostatnio w książkach przed zaliczeniami siedzę ;)
OdpowiedzUsuńMiło było poznać, do następnego i mam nadzieję że będzie to niebawem ;)
Cieszę sie ze Cie poznałem w realu :)
OdpowiedzUsuńDo następnego razu!
ps. Jazda autobusami KSK
ocierała sie czasami o porównywalne przeżycia...
z odsiadką :)
W Realu, Meskalu czy innej Biedronce - jak zwał tak zwał :)
OdpowiedzUsuńDo następnego!
P.S. Nie dziwię się, zwłaszcza gdy podczas długiej jazdy (tudzież odsiadki) jest się skazanym na wysublimowany gust muzyczny kierowcy ;)