Podróżowanie jest rzeczą
konieczną, że nawiążę do starożytnych.
Siedzę właśnie w pociągu, jadę z rodziną do domu.
Wszyscy pogrążyli się w lekturze.
a ja…?
Siedzę właśnie w pociągu, jadę z rodziną do domu.
Wszyscy pogrążyli się w lekturze.
a ja…?
…lubię ten stan,
ten stan ducha gdy patrzę przez okno, a za nim krajobraz dość leniwie ucieka.
Zastanawiam się na przykład jak żyje ta pani wyglądająca przez okno by sprawdzić czy
z przejeżdżającym pociągiem jest wszystko OK.
Ciekawe czy układa się jej w życiu, praca dość specyficzna.
Czy mąż pije? …a może nie i wszystko jest super, a dzieci studiują w wielkim mieście.
Fascynujące są małe zupełnie popisane i „zasprejowane” przystanki w szczerym polu albo w lesie.
Analiza napisów może dostarczyć sporej dawki wiedzy o stosunkach społecznych na danym terenie.
Być może przy odrobinie wyobraźni analiza napisów na takich przystankach
mogłaby posłużyć za kanwę scenariusza filmu, nie koniecznie o zabarwieniu społecznym.
Podobno JK Rawling na pomysł napisania sagi o Harrym wpadła jadąc pociągiem.
Wydawałoby się że to zwykłe przemieszczanie się,
wektorowa zmiana położenia z punktu A do punktu B.
W podróżowaniu nawet na krótkie dystanse jest jednak coś symbolicznego.
Jednym z moich ulubionych sytuacji w słynnej historii o Hobbitach i Pierścieniu
jest moment w którym niezrównany Samwise Gamgee przystanął, zawahał się
i powiedział coś w stylu „ Jeszcze krok i będę dalej od domu niż kiedykolwiek przedtem”
Pociąg zatrzymał się na kolejnej stacji, ruszył.
Niesamowita jest myśl że mija się tysiące życiorysów, tematów
które pewnie wcale nie czekają na odkrycie.
Być może nawet wolały by nigdy nie zostać odkryte.
Zejdźmy jednak z torów.
Znalazłem kilka dni temu zdjęcie które zrobiłem na jakimś lotnisku, nie pamiętam niestety którym.
Klimat zupełnie odmienny, historie siedzące przy barze też zupełnie inne,
ale to ta sama podróż niezależnie od środka lokomocji.
Pamiętacie film Konwój? Film drogi. (grały w nim gwiazdy więc tani nie mógł być... ;)
W którymś momencie tworzy się długaśny konwój ciężarówek najrozmaitszych typów.
Pierwszy jedzie oczywiście Rubber Duck który spytany jakie jest przesłanie konwoju
i dlaczego wszyscy jadą za nim, powiedział że on po prostu jedzie jako pierwszy. :)
Melissa: But they're all following you.
Rubber Duck: [looks at Melissa then road] No, they ain't. I'm just in front of them.
Jeszcze lepszy tekst (szczególnie w kontekście podróży) pada gdy asystent gubernatora pyta Gumową Kaczkę o to czy konwój jest jakimś rodzajem protestu i jaki jest właściwie jego cel.
Duck z niezmąconym spokojem odpowiada że celem konwoju jest być w ruchu.
Chuck Arnoldi: We'd like to know, is this convoy some sort of protest demonstration?
And if it is, what's its purpose?
Rubber Duck: Purpose of a convoy is to keep movin'.
O to chyba w ogóle chodzi. By być w ruchu.
Takie to myśli pałętały mi się po głowie kawałek za Wałbrzychem.
Już jakiś czas temu zjechaliśmy z gór, na polach ani śladu śniegu nie licząc kałuż.
Ziemia pewnie zaczyna pachnieć wiosną…
ten stan ducha gdy patrzę przez okno, a za nim krajobraz dość leniwie ucieka.
Zastanawiam się na przykład jak żyje ta pani wyglądająca przez okno by sprawdzić czy
z przejeżdżającym pociągiem jest wszystko OK.
Ciekawe czy układa się jej w życiu, praca dość specyficzna.
Czy mąż pije? …a może nie i wszystko jest super, a dzieci studiują w wielkim mieście.
Fascynujące są małe zupełnie popisane i „zasprejowane” przystanki w szczerym polu albo w lesie.
Analiza napisów może dostarczyć sporej dawki wiedzy o stosunkach społecznych na danym terenie.
Być może przy odrobinie wyobraźni analiza napisów na takich przystankach
mogłaby posłużyć za kanwę scenariusza filmu, nie koniecznie o zabarwieniu społecznym.
Podobno JK Rawling na pomysł napisania sagi o Harrym wpadła jadąc pociągiem.
Wydawałoby się że to zwykłe przemieszczanie się,
wektorowa zmiana położenia z punktu A do punktu B.
W podróżowaniu nawet na krótkie dystanse jest jednak coś symbolicznego.
Jednym z moich ulubionych sytuacji w słynnej historii o Hobbitach i Pierścieniu
jest moment w którym niezrównany Samwise Gamgee przystanął, zawahał się
i powiedział coś w stylu „ Jeszcze krok i będę dalej od domu niż kiedykolwiek przedtem”
Pociąg zatrzymał się na kolejnej stacji, ruszył.
Niesamowita jest myśl że mija się tysiące życiorysów, tematów
które pewnie wcale nie czekają na odkrycie.
Być może nawet wolały by nigdy nie zostać odkryte.
Zejdźmy jednak z torów.
Znalazłem kilka dni temu zdjęcie które zrobiłem na jakimś lotnisku, nie pamiętam niestety którym.
Klimat zupełnie odmienny, historie siedzące przy barze też zupełnie inne,
ale to ta sama podróż niezależnie od środka lokomocji.
Pamiętacie film Konwój? Film drogi. (grały w nim gwiazdy więc tani nie mógł być... ;)
W którymś momencie tworzy się długaśny konwój ciężarówek najrozmaitszych typów.
Pierwszy jedzie oczywiście Rubber Duck który spytany jakie jest przesłanie konwoju
i dlaczego wszyscy jadą za nim, powiedział że on po prostu jedzie jako pierwszy. :)
Melissa: But they're all following you.
Rubber Duck: [looks at Melissa then road] No, they ain't. I'm just in front of them.
Jeszcze lepszy tekst (szczególnie w kontekście podróży) pada gdy asystent gubernatora pyta Gumową Kaczkę o to czy konwój jest jakimś rodzajem protestu i jaki jest właściwie jego cel.
Duck z niezmąconym spokojem odpowiada że celem konwoju jest być w ruchu.
Chuck Arnoldi: We'd like to know, is this convoy some sort of protest demonstration?
And if it is, what's its purpose?
Rubber Duck: Purpose of a convoy is to keep movin'.
O to chyba w ogóle chodzi. By być w ruchu.
Takie to myśli pałętały mi się po głowie kawałek za Wałbrzychem.
Już jakiś czas temu zjechaliśmy z gór, na polach ani śladu śniegu nie licząc kałuż.
Ziemia pewnie zaczyna pachnieć wiosną…
Na żywo z pociągu pisał do was, Wasz niestrudzony reporter Raf.
:)
:)
Rafale mogę powiedzieć, że w dużej mierze ubrałeś w słowa pisane moje codzienne myśli. Szczególnie poranne gdy obudzę się z mojej stałej porannej drzemki na kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów przed Dworcem Zachodnim. Zazwyczaj z zegarkiem w ręku jest 7.35, zbyt późno żeby dalej iść spać, ale i zbyt późno żeby wyjąć książkę. Za oknem nareszcie jest już jasno. Jeszcze niezmęczony całodzienną pracą umysł łatwo plecie swoje farmazony przygotowując się do intensywnego dnia, więc wyglądając przez okno przychodzą do głowy takie różne przemyślenia. :-)
OdpowiedzUsuńTak za pamięci... Masz Rafałku pozdrowienia od naszego starego znajomego, a aktualnie mojego codziennego towarzysza w pociągu Beeblebrox'a. :-D
Zaphod, a skąd on tu? Słyszałem że ukradł "Serce ze Złota" i bawi się napędem nieskończonego nieprawdopodobieństwa :-P Tak czy inaczej ślę pozdrowienia dla drugiej głowy Zaphoda :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowieni dla Beeble :)
OdpowiedzUsuń