poniedziałek, 23 stycznia 2012

Wolność kocham i rozumiem

Pamiętacie takiego faceta...w lenonkach, z dość długimi włosami, śpiewającego łagodnym głosem?
Niektórzy mogą nie pamiętać ponieważ ten człowiek zginął w 2000 roku.
W mojej pamięci jest szczególna szufladka dla tej postaci.
Kiedyś w Czarnkowie śpiewałem w zespole The Bengals.
Zanim zaczęliśmy tworzyć własne piosenki robiliśmy covery.
Pierwsza piosenką którą śpiewałem był wielki przebój Chłopców z Placu Broni
"Wolność kocham i rozumiem"
Potem nauczyłem się grać na gitarze naprawdę fajny i prosty kawałek o miłości
"Piosenka dla Ciebie".

Zabiorę cię do moich miejsc
Tam nie ma nic, nie czeka nikt
Zabiorę cię, gdzie tylko chcesz
Będziemy ja i ty

Ja i ty, ja i ty, ja i ty

Tylko ja i ty

Oczywiście że piosenka była o miłości... innych ten koleś nie pisał.
W sumie co jest na świecie bardziej interesującego niż miłość i życie samo w sobie?
We wszystkich przejawach?
Momentami w niebezpieczny sposób ocierał się o kicz, robił to jednak z wdziękiem.
Jakoś tak pod koniec ubiegłego wieku pojawił się wraz ze swoim zespołem w Poznaniu.
Dokładnie na Cytadeli z okazji Juwenaljów.
Drogie Panie i Panowie:
Bogdan Łyszkiewicz


1998? Reprodukcja z odbitki 20x30

Po raz kolejny myślę o tym że chyba po to nosi się aparat by zatrzymywać chwile i ludzi w kadrze.
Na zawsze...
Przecież nie wiadomo kiedy odejdą...Jak dobrze że wtedy miałem ze sobą aparat.

2 komentarze:

  1. No, no Lennon w drugim wcieleniu :) Z tymi zdjęciami to już tak jest. Zeszłej(2010) zimy poprosiłem znajomego, żeby zrobił zdjęcie mojej rodzince, bo akurat się złożyło, że wszyscy byli w jednym miejscu, co było bardzo rzadkie. 8x10, styk, piękna robota. Tak się złożyło, że już tej zimy to samo zdjęcie nie byłoby możliwe. Zdjęcia trzeba robić, bo czasem nie zdajemy sobie sprawy jak ogromny ładunek emocjonalny może mieć nawet błahe zdjęcie. Niby banalne stwierdzenie, ale trzeba powtarzać w nieskończoność, bo nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet zdjęcia z komórki w kontekście dokumentu i zapisu życia zyskują na wartości.
    Pewnie się zdarza że takie zdjęcia są jedyną pamiątką po niektórych ludziach.
    Nie każdy niestety ma okazje uwiecznić się w formacie 8x10"
    Zresztą czytałem kiedyś że Andy Warhol w drugiej połowie lat siedemdziesiątych zaczął używać Minoxa (to takie maleństwo u nas znane z podróby pod nazwą Kiev 35)
    Zrobił kilkadziesiąt tysięcy zdjęć, dokumentując wszystko dookoła.
    To prawda trzeba robić zdjęcia.
    Nawet jeżeli jest to jedno zdjęcie dziennie z wielkiego świetlicowego pinhola :)

    OdpowiedzUsuń