Dziś portret Soni, córki mojej przyjaciółki Eli.
Fotę zrobiłem w 2000 roku w czasie wyjazdu z grupą przyjaciół do Zawoi.
Pamiętam ten wyjazd jak przez mgłę, właściwie to głównie zapamiętałem
że Sonia często chodziła ze mną i troszkę jej wtedy w górach „wujkowałem”.
Pamiętam też jak poszliśmy zobaczyć mały wodospad pod Mosornym Groniem
a ja przenosiłem Sonię, na ramieniu, przez potok :)
Nie widziałem jej od wielu lat…
Zadzwoniłem wczoraj do Eli żeby zapytać kiedy powstało to zdjęcie
i przy okazji dowiedziałem się że Sonia leży od jakiegoś czasu w szpitalu :)
Zdrowiej nam nasza góralko nizinna.
Przesyłam serdeczne uściski i buziaki!
Fotę zrobiłem w 2000 roku w czasie wyjazdu z grupą przyjaciół do Zawoi.
Pamiętam ten wyjazd jak przez mgłę, właściwie to głównie zapamiętałem
że Sonia często chodziła ze mną i troszkę jej wtedy w górach „wujkowałem”.
Pamiętam też jak poszliśmy zobaczyć mały wodospad pod Mosornym Groniem
a ja przenosiłem Sonię, na ramieniu, przez potok :)
Nie widziałem jej od wielu lat…
Zadzwoniłem wczoraj do Eli żeby zapytać kiedy powstało to zdjęcie
i przy okazji dowiedziałem się że Sonia leży od jakiegoś czasu w szpitalu :)
Zdrowiej nam nasza góralko nizinna.
Przesyłam serdeczne uściski i buziaki!
YashicaMat 124G
Mój "maluszek" :) Dzięki za to zdjęcie. Pozdrówka - zielone oczywiście :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie "maluszek". Pozdrówka!
OdpowiedzUsuńSądzę że dla Eli Sonia zawsze tak cy inaczej będzie "maluszkiem"
OdpowiedzUsuńEla, Arku, serdecznie pozdrawiam a dla Soni śle buziaka :)
Dziękuję za uściski, buziaki i zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńCiupagą- dalej w prawie idealnym stanie bawi się teraz Kalinka.
Pozdrawiam serdecznie:)
S.