wtorek, 31 stycznia 2012

Uczennice z Kioto

Pamiętam ciekawą sytuację z mojego pobytu w Osace.
Kilka razy zdarzyło mi się pójść do McDonalda.
Ciekawostka polega na tym że okazało się że po piętnastej można palić.
No więc siedzimy sobie z Krzyśkiem S. pseudonim Szabla, sobie gadamy, jemy, ja palę i patrzymy.
Ruch był całkiem spory.
W którymś momencie wpadło do lokalu kilka uczennic w obowiązkowych mundurkach.
Wyglądały naprawdę fajowsko, miały włosy uczesane na gładko, do tego były bardzo roześmiane.
Osaka w odróżnieniu od Tokio nie cierpi na nadmiar Europejczyków czy Amerykanów.
Właściwie idąc ulicą ciężko wypatrzyć "bladą" twarz.
Krótko mówiąc uczennice cały czas na nas patrzyły i coś tam miedzy sobą gadały.
Staliśmy się atrakcją :)
Wyglądały na miłe wesołe uczennice z dobrej szkoły.
Po chwili jedna za drugą zaczęły znikać w toalecie...
Toaleta dokonywała cudów.
Wchodziła uczennica, wychodziła nastolatka typu wyzwolony wamp.
Z natapirowanymi włosami,  bardzo mocnym makijażem,
w pończochach i ultra krótkiej miniówce.
To było coś niesamowitego.
Dr. Jekyll i Mr Hyde.
Z jakiegoś powodu nie zrobiłem wtedy im zdjęcia po przemianie.Szkoda...

Dworzec w Kioto 2007. Alfa 100

1 komentarz:

  1. Cytuje: Z jakiegoś powodu nie zrobiłem wtedy im zdjęcia po przemianie....
    Ciekawe dlaczego??? :-)))))))))))
    Pewnie sie bales ze Ci aparat z rak moze wypasc :-)

    OdpowiedzUsuń