Wróciłem dziś do domu.
Syn wyciągnął mnie na rower.
Pojechaliśmy w okolice poznańskiej Areny.
...a słońce spadało za horyzont
...kibice szli na mecz
...harcerze biegali na górce
...rodzice popychali wózki
...znudzony pies przy nogach właścicielki patrzył gdzieś w dal
...a dziewczynki plotkowały
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz