Juhasi - Zawoja
Tym razem zdjęcie sprzed kilkunastu lat.
Rzecz dzieje się w Zawoi na Hali Barankowej.
Trafiłem tam wędrując z moim Rolleiem i Yashicą Mat.
Na hali można było zobaczyć nieduży kierdel przyprowadzony do Zawoi
przez juhasów spod Zakopanego.
Jak widać siedzą oni przed chatką szumnie zwaną szałasem pasterskim.
Oprócz robienia oscypków i wypasania owiec,
juhasi trzymali w malutkiej zagrodzie wieprzka.
Sytuacja która tu widzicie została zarejestrowana na początku lipca.
Stojący po lewej mężczyzna to… kupiec wieprzka, przyszedł zobaczyć jak rośnie.
Transakcja miała być dobita w okolicach jesiennego redyku.
Stałem obok słuchałem ich rozmowę i…
…niewiele rozumiałem.
To było piękne.
Nie udawane.
Prawdziwe.
Brzmiało jak echa przeszłości.
To nie była gwara dla turystów.
Wtedy właśnie za to pokochałem Zawoję, włócząc się po przysiółkach
można było spotkać autentycznych górali, słuchać melodii ich głosu.
Lepiej zrozumieć ze Najjaśniejsza Rzeczpospolita
nie jest monokulturowa i monojęzykowa.
Poniższe zdjęcie jest reprodukcją cyfrową odbitki.
To co może wydawać się odblaskiem lub zadymieniem negatywu
to po prostu dym z paleniska wewnątrz szałasu.
Oscypki były w nim robione bardzo tradycyjną metodą, nad otwartym ogniem.
Mam do tego zdjęcia stosunek emocjonalny,
mam nadzieję że Wam się też spodoba ten fragment rzeczywistości.
Zdjęcie zrobiłem albo Yashicą 124, albo Rolleiem Auto (TLR)
Rzecz dzieje się w Zawoi na Hali Barankowej.
Trafiłem tam wędrując z moim Rolleiem i Yashicą Mat.
Na hali można było zobaczyć nieduży kierdel przyprowadzony do Zawoi
przez juhasów spod Zakopanego.
Jak widać siedzą oni przed chatką szumnie zwaną szałasem pasterskim.
Oprócz robienia oscypków i wypasania owiec,
juhasi trzymali w malutkiej zagrodzie wieprzka.
Sytuacja która tu widzicie została zarejestrowana na początku lipca.
Stojący po lewej mężczyzna to… kupiec wieprzka, przyszedł zobaczyć jak rośnie.
Transakcja miała być dobita w okolicach jesiennego redyku.
Stałem obok słuchałem ich rozmowę i…
…niewiele rozumiałem.
To było piękne.
Nie udawane.
Prawdziwe.
Brzmiało jak echa przeszłości.
To nie była gwara dla turystów.
Wtedy właśnie za to pokochałem Zawoję, włócząc się po przysiółkach
można było spotkać autentycznych górali, słuchać melodii ich głosu.
Lepiej zrozumieć ze Najjaśniejsza Rzeczpospolita
nie jest monokulturowa i monojęzykowa.
Poniższe zdjęcie jest reprodukcją cyfrową odbitki.
To co może wydawać się odblaskiem lub zadymieniem negatywu
to po prostu dym z paleniska wewnątrz szałasu.
Oscypki były w nim robione bardzo tradycyjną metodą, nad otwartym ogniem.
Mam do tego zdjęcia stosunek emocjonalny,
mam nadzieję że Wam się też spodoba ten fragment rzeczywistości.
Zdjęcie zrobiłem albo Yashicą 124, albo Rolleiem Auto (TLR)
Piękne. Jakbym się cofnął w czasie.
OdpowiedzUsuńTakie fotografie zyskują z czasem.
OdpowiedzUsuńZa kolejne kilkanaście lat będzie jeszcze fajniejsze :)