niedziela, 14 grudnia 2014

2001, wigilia bez prądu.

To był rok 2001, początek XXI wieku.
Święta z Magdą spędzaliśmy w Czarnkowie u jej siostry (serdeczne pozdrowienia Lilka)
...i muszę powiedzieć że mieliśmy tam jedną z najfajniejszych wigilii.
Po pierwsze w brzuszku Magdy już rósł Leszek co było bardzo wyraźnie już widać.
Po drugie była jakaś awaria i w którymś momencie na dość długo zabrakło prądu.
Wyszliśmy na klatkę, w blasku świec zaczęliśmy śpiewać z sąsiadkami i dzieciakami kolędy.
Jak sądzę wszyscy poczuliśmy wspólnotę w ten niezwykły wieczór.
Pewnie gdyby był prąd, ważnym uczestnikiem wieczoru byłby tradycyjnie...
telewizor.
Kodak DSX3900

1 komentarz: