środa, 18 grudnia 2013

12 lat temu

Tak sobie ostatnio myślę że w technologii cyfrowej doszliśmy do swoistej ściany.
Gdzie jest ta ściana i dlaczego stoi?
Moim zdaniem z dwóch powodów.
Pierwszy to jakość sprzętu, drugi to sposoby wykorzystania płodów z tychże aparatów.
Dlaczego w ogóle nad tym zacząłem się zastanawiać?
Otóż miałem niedawno okazję popatrzeć na wydruki z różnych aparatów.
Wydruki w sporym formacie rzędu 60x90cm i większe.
Widziałem stojące obok siebie powiększenia z A7 i RX10…
Okazuje się że pomijając tzw plastykę obrazu, głębię ostrości
to nie ma jakiejś przepaści między tymi wydrukami.
No właśnie, jak już naciśniemy na spust to jakie są dalsze losy naszego zdjęcia?
Potencjalnie możliwości są trzy:
Odbitka 10x15 do domowego albumu
Odbitka w formacie rzędu 30x40 czy 40x60 na ścianę lub wystawę
ale zdecydowanie najczęściej…
…format rzędu 900 x 600 pikseli do internetu.
No właśnie czy naprawdę jest sens oglądać piksel po pikselu by udowodnić wyższość jednego aparatu nad drugim? Skoro finalnie i tak tego nie zobaczymy?
Współczesne aparaty wszystkich firm dają niezłą jakość, większość z nich jakość bardzo dobrą niektóre rewelacyjną. Krótko mówiąc…
…ciężko dziś o słaby sprzęt, trudniej o dobre zdjęcia.
To banał jest ale nie ma co wydziwiać  na sprzęt J myślę że głównie trzeba jednak zastanowić się
„co i dlaczego” umieszczamy przed obiektywem.
Pewnie znowu okaże się że wydziwiam (to jest wcale niewykluczone)
ale cóż tak sobie dzisiaj pomyślałem… 


2002
To były fajne święta, wyłączyli prąd i śpiewało się z sąsiadami kolędy na klatce :) 


Kodak DX3900


2 komentarze:

  1. Święte słowa na Święta Rafale ...
    Wszystkiego Dobrego !

    OdpowiedzUsuń
  2. ... a powyżej znowu o pikselach...
    To chyba taka przekora :)

    OdpowiedzUsuń