sobota, 11 lutego 2017

Wisła

Dwie godziny we czwartek po południu i godzinę w piątek rano...
...w sumie może trzy godziny nad Wisłą, na wysokości Wielkiej Nieszawki.
Mam jednak wrażenie że naładowałem przez ten czas akumulatory..
na co najmniej trzy tygodnie :)
Mróz, wiatr, słońce, szelest kry, odgłosy pękania lodu.
Bajkowo.
Fotografowałem głównie RX10M3 (cały czas na szyi),
a gdy potrzebowałem naprawdę szerokiego kąta
to wyciągałem A6000 z obiektywem Sony 10 – 18 mm F4 OSS
Poniżej zapis tych chwil nad rzeką:
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz