Wspólną cechą niemal wszystkich zdjęć, które odłożyłem na Fotopawlacz jest fakt, że powstały po drodze, przy okazji podróży, głównie służbowych. Zawsze pod ręką mam mojego RX100, często równiez A7R i namiętnie notuje świat, który mija za oknami Warsa. Lubię: Podróże w Warsie - Fotografowanie - Muzykę - Ukulele -Święty spokój. Jestem: - Ciekawy świata, życia i ludzi, choć jestem bardzo już tym wszystkim zmęczony.
czwartek, 31 grudnia 2015
środa, 30 grudnia 2015
Spoglądanie za siebie
Koniec roku sprzyja oglądaniu się za siebie.
Czasami nawet w bardzo odległe czasy.
Rozmawiając ostatnio z moim synem próbowałem sobie przypomnieć co czułem, jak się zachowywałem mając kilkanaście lat.
Prawda jest taka że niewiele pamiętam. Pojawiają się jakieś przebłyski przy oglądaniu zdjęć.
Szkoda że wtedy fotografowaliśmy tak mało.
Kiedyś na blogu napisałem krótki tekst pod tytułem:
Pochwała zdjęć pamiątkowych
Pamiętajcie żeby się na wzajem fotografować, żeby zapisywać tu i teraz... bo to się nie powtórzy.
Dziś zdjęcie z przeszłości, miałem chyba wtedy mniej więcej tyle lat co mój syn dziś.
Autor nieznany (a może to była Sylwia Mleczko?? )
Pozdrawiam!
Czasami nawet w bardzo odległe czasy.
Rozmawiając ostatnio z moim synem próbowałem sobie przypomnieć co czułem, jak się zachowywałem mając kilkanaście lat.
Prawda jest taka że niewiele pamiętam. Pojawiają się jakieś przebłyski przy oglądaniu zdjęć.
Szkoda że wtedy fotografowaliśmy tak mało.
Kiedyś na blogu napisałem krótki tekst pod tytułem:
Pochwała zdjęć pamiątkowych
Pamiętajcie żeby się na wzajem fotografować, żeby zapisywać tu i teraz... bo to się nie powtórzy.
Dziś zdjęcie z przeszłości, miałem chyba wtedy mniej więcej tyle lat co mój syn dziś.
Autor nieznany (a może to była Sylwia Mleczko?? )
Pozdrawiam!
poniedziałek, 28 grudnia 2015
Kolory
Czasami mam wrażenie że albo ja głupieję albo świat się komplikuje...
Zresztą nie można wykluczyć obydwóch zjawisk jednocześnie.
Czasami myśli zaprzątają proste rzeczy, jak na przykład lampa w hotelowym pokoju
Kontrast koloru, niebywały kształt, powiew czegoś niezwykłego...
... i plebejski materiał z którego lampa jest wykonana.
Zresztą nie można wykluczyć obydwóch zjawisk jednocześnie.
Czasami myśli zaprzątają proste rzeczy, jak na przykład lampa w hotelowym pokoju
Kontrast koloru, niebywały kształt, powiew czegoś niezwykłego...
... i plebejski materiał z którego lampa jest wykonana.
RX100M4
niedziela, 27 grudnia 2015
27 grudnia, ważny dzień w Poznaniu
W głębi serca nie czuję się Poznaniakiem, zawsze uważałem się Czarnkowianina.
97 lat temu wybuchło Powstanie Wielkopolskie.
Na Placu Wolności zaprezentowali się wielkopolscy ułani, na Rynku strzelanina grup rekonstrukcyjnych i wspólne śpiewanie Roty, no i ze startem i metą na Placu Wolności Bieg Powstania Wielkopolskiego.
Łaziłem tu i tam z synem i dobrze nam razem było.
To chyba najważniejsze...
Czarnków to też Wielkopolska, raptem 70km na północ od Poznania.
Dziś dla każdego Wielkopolanina był ważny dzień.97 lat temu wybuchło Powstanie Wielkopolskie.
Na Placu Wolności zaprezentowali się wielkopolscy ułani, na Rynku strzelanina grup rekonstrukcyjnych i wspólne śpiewanie Roty, no i ze startem i metą na Placu Wolności Bieg Powstania Wielkopolskiego.
Łaziłem tu i tam z synem i dobrze nam razem było.
To chyba najważniejsze...
A7 + SEL1018 na FF
sobota, 26 grudnia 2015
poniedziałek, 21 grudnia 2015
niedziela, 20 grudnia 2015
Nie zawsze zgodni bracia...
Krucho u mnie ostatnio z czasem, nie mam nowych zdjęć,
stare wrzucam na instagrama.
Wkrótce kilka wolnych dni może coś fotograficznego się przydarzy.
To co zaprząta moje myśli to nieprawdopodobny podział jaki jest widoczny wszędzie,
na fejsie, na ulicy, na co dzień.
Widać teraz że naprawdę istnieją dwie polski które się wzajemnie zwalczają.
Ludzie stracili umiejętność rozmowy, dyskusji.
Naturą dyskusji są rozbieżne poglądy, ścieranie się poglądów,
naturą dyskusji jest poznawanie odmiennych punktów widzenia.
Głównym punktem obecnych "dyskusji" jest...
...dokopywanie drugiej strony.
Nikogo nie interesuje co ma do powiedzenia druga strona.
Najbardziej martwi mnie łatwość używania obraźliwych słów
w czym celuje prezes pewnej partii a ostatnio tzw. redaktor Ziemkiewicz...
…a im bardziej ludzie protestują tym bardziej ludzie ich pokroju są przekonani o słuszności obranej drogi.
Z innej strony czy druga strona nie jest manipulowana przez polityków rozmaitej maści.
Nowak śpiewał „trudno nie wierzyć w nic”
Jedno jest pewne nie da się już wierzyć politykom… nawet gdy mówią ze jest ładna pogoda,
słońce oślepia mi oczy to i tak węszę podstęp i im nie wierzę…
Mam nadzieje że choć przez święta będziemy potrafili ze sobą rozmawiać.
Tymczasem dziś kompozycja na dwa śpiące koty, konkretnie dwóch nie zawsze zgodnych braci :)
stare wrzucam na instagrama.
Wkrótce kilka wolnych dni może coś fotograficznego się przydarzy.
To co zaprząta moje myśli to nieprawdopodobny podział jaki jest widoczny wszędzie,
na fejsie, na ulicy, na co dzień.
Widać teraz że naprawdę istnieją dwie polski które się wzajemnie zwalczają.
Ludzie stracili umiejętność rozmowy, dyskusji.
Naturą dyskusji są rozbieżne poglądy, ścieranie się poglądów,
naturą dyskusji jest poznawanie odmiennych punktów widzenia.
Głównym punktem obecnych "dyskusji" jest...
...dokopywanie drugiej strony.
Nikogo nie interesuje co ma do powiedzenia druga strona.
Najbardziej martwi mnie łatwość używania obraźliwych słów
w czym celuje prezes pewnej partii a ostatnio tzw. redaktor Ziemkiewicz...
…a im bardziej ludzie protestują tym bardziej ludzie ich pokroju są przekonani o słuszności obranej drogi.
Z innej strony czy druga strona nie jest manipulowana przez polityków rozmaitej maści.
Nowak śpiewał „trudno nie wierzyć w nic”
Jedno jest pewne nie da się już wierzyć politykom… nawet gdy mówią ze jest ładna pogoda,
słońce oślepia mi oczy to i tak węszę podstęp i im nie wierzę…
Mam nadzieje że choć przez święta będziemy potrafili ze sobą rozmawiać.
Tymczasem dziś kompozycja na dwa śpiące koty, konkretnie dwóch nie zawsze zgodnych braci :)
A57 + 18-55 + lampa HVL42
wtorek, 15 grudnia 2015
Dualizm rzeczywistosci
Tak więc popijam wino, słucham słuchowiska.
Patrzę na światła miasta.
Słuchowisko wciąga, widok za oknem jest mocno niepasującym do tego co w słuchawkach.
Za oknem miasto... w słuchawkach Yennefer z Vengerbergu uczy Ciri.
Za oknem miasto kończy swój codzienny pęd.
Krople na gałęziach chyba tężeją, rześko dziś.
W słuchawkach jakaś niepojęta choć niezwykle realna magia.
Za oknem nieprawdopodobnie realny realizm.
Gałęzie jak z horroru, wieżowiec jak z korpo.
.......................................................................................................................................................
Jutro do domu!!!
Patrzę na światła miasta.
Słuchowisko wciąga, widok za oknem jest mocno niepasującym do tego co w słuchawkach.
Za oknem miasto... w słuchawkach Yennefer z Vengerbergu uczy Ciri.
Za oknem miasto kończy swój codzienny pęd.
Krople na gałęziach chyba tężeją, rześko dziś.
W słuchawkach jakaś niepojęta choć niezwykle realna magia.
Za oknem nieprawdopodobnie realny realizm.
Gałęzie jak z horroru, wieżowiec jak z korpo.
.......................................................................................................................................................
Jutro do domu!!!
RX100M4
niedziela, 13 grudnia 2015
...w Bukowinie.
Za mną bardzo intensywny weekend.
Pełen pozytywnych emocji.
Dom Ludowy w Bukowinie Tatrzańskiej jest niezwykłym miejscem
w którym odbyło się spotkanie z twórcami książki "To co trwałe" praca nad nim trwała dwa lata.
Autorem zdjęć jest Tomasz Tomaszewski a tekst napisał Grzegorz Kapla.
Krótko mówiąc pokaz zdjęć z tego projektu w towarzystwie górali był dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Jak zwykle wszystko w biegu, ale cóż taka praca :)
Muzyka, fotografia, ludzie i panorama Tatr. Coś wspaniałego!
Pełen pozytywnych emocji.
Dom Ludowy w Bukowinie Tatrzańskiej jest niezwykłym miejscem
w którym odbyło się spotkanie z twórcami książki "To co trwałe" praca nad nim trwała dwa lata.
Autorem zdjęć jest Tomasz Tomaszewski a tekst napisał Grzegorz Kapla.
Krótko mówiąc pokaz zdjęć z tego projektu w towarzystwie górali był dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Jak zwykle wszystko w biegu, ale cóż taka praca :)
Muzyka, fotografia, ludzie i panorama Tatr. Coś wspaniałego!
wtorek, 8 grudnia 2015
niedziela, 6 grudnia 2015
Tanie i dobre jak wino... :)
Bardzo często zadziwia mnie jak wiele osób zrzuca niepowodzenia w fotografii na sprzęt który używają.
Ze względu na pracę mam możliwość fotografowania niemal dowolnym sprzętem Sony.
Obecnie moje dwa ulubione aparaty to A7RM2 i oczywiście RX100M4.
Krótko mówiąc mam pewną perspektywę...
Nie chcę jednak pisać o takim topowym sprzęcie.
Moja żona używa SLT-A57 z podstawową najtańszą optyką:
Ze względu na pracę mam możliwość fotografowania niemal dowolnym sprzętem Sony.
Obecnie moje dwa ulubione aparaty to A7RM2 i oczywiście RX100M4.
Krótko mówiąc mam pewną perspektywę...
Nie chcę jednak pisać o takim topowym sprzęcie.
Moja żona używa SLT-A57 z podstawową najtańszą optyką:
- Sony DT 18-55mm f/3.5-5.6
- Sony DT 55-200mm f/4.0-5.6
- Sony DT 35 mm F1,8 SAM
Do tego lampa HVL42 którą często wykorzystuje w trybie WL.
Jak widać model aparatu jest typowym przedstawicielem sprzętu "entry level"
obiektywy zresztą też.
Z reguły nie zabieram ze sobą do domu mojego "wypasionego" sprzętu.
Jak mam ochotę sfotografować chociażby nasze koty, sięgam po sprzęt żony.
No i tu dochodzimy do sedna tego krótkiego wywodu.
Osobiście uważam że powyższy zestaw, mimo że obejmuje najtańszy model aparatu
i najtańsze obiektywy daje ambitnemu amatorowi naprawdę duże możliwości.
Co istotne, jakość obrazu jest na więcej niż zadowalającym poziomie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że taki zestaw nie zadowoli każdego,
mam jednak wrażenie że jeżeli głównym motorem fotograficznego hobby jest nie tyle kontakt ze sprzętem
co sama radość fotografowania to taki zestaw jest zupełnie wystarczający.
Zdecydowanie mogę polecić taki komplecik.
( w tej chwili oczywiście A57 już nie ma w sklepach, ale jest troszkę lepszy A58 :) )
Poniżej cały kadr i fragment (100% powiększenie) zdjęcia które zrobiłem przed chwilką.
W akcji A57 + 55-200 + HVL42 w trybie bezprzewodowym.
Myślę że obraz przemówi sam za siebie.
Jak widać model aparatu jest typowym przedstawicielem sprzętu "entry level"
obiektywy zresztą też.
Z reguły nie zabieram ze sobą do domu mojego "wypasionego" sprzętu.
Jak mam ochotę sfotografować chociażby nasze koty, sięgam po sprzęt żony.
No i tu dochodzimy do sedna tego krótkiego wywodu.
Osobiście uważam że powyższy zestaw, mimo że obejmuje najtańszy model aparatu
i najtańsze obiektywy daje ambitnemu amatorowi naprawdę duże możliwości.
Co istotne, jakość obrazu jest na więcej niż zadowalającym poziomie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że taki zestaw nie zadowoli każdego,
mam jednak wrażenie że jeżeli głównym motorem fotograficznego hobby jest nie tyle kontakt ze sprzętem
co sama radość fotografowania to taki zestaw jest zupełnie wystarczający.
Zdecydowanie mogę polecić taki komplecik.
( w tej chwili oczywiście A57 już nie ma w sklepach, ale jest troszkę lepszy A58 :) )
Poniżej cały kadr i fragment (100% powiększenie) zdjęcia które zrobiłem przed chwilką.
W akcji A57 + 55-200 + HVL42 w trybie bezprzewodowym.
Myślę że obraz przemówi sam za siebie.
piątek, 4 grudnia 2015
poniedziałek, 30 listopada 2015
niedziela, 29 listopada 2015
Czas płynie
Mówi się że czas płynie.
Analogia do wody jest nawet trafna...
Czas może przeciekać przez palce, może płynąć leniwie jak nizinna rzeka,
może też mknąć szybko i nerwowo jak górski potok.
Znalazłem dziś na karcie to zdjęcie, mam wrażenie że zrobiłem je przed chwilką,
a było to prawie 6 tygodni temu.
Wszystko płynie...
...człowiek też się kiedyś rozpłynie.
Analogia do wody jest nawet trafna...
Czas może przeciekać przez palce, może płynąć leniwie jak nizinna rzeka,
może też mknąć szybko i nerwowo jak górski potok.
Znalazłem dziś na karcie to zdjęcie, mam wrażenie że zrobiłem je przed chwilką,
a było to prawie 6 tygodni temu.
Wszystko płynie...
...człowiek też się kiedyś rozpłynie.
A7s + Batis 25mm
Trzy sceny z życia żaglowca (biurowego)
Na parapecie w moim biurze stoi prosty model żaglowca.
Czasami widząc go wyobrażam sobie że jego burty obmywają morskie fale a ja stoję na dziobie czując słoną bryzę w ustach.
Czasami gdy patrzę na wieżowce, na niebo w tle
wydaje mi się że żaglowiec jest elementem scenografii nieistniejącej sceny teatralnej.
Tak wiec dziś trzy sceny z życia biurowego żaglowca.
Czasami widząc go wyobrażam sobie że jego burty obmywają morskie fale a ja stoję na dziobie czując słoną bryzę w ustach.
Czasami gdy patrzę na wieżowce, na niebo w tle
wydaje mi się że żaglowiec jest elementem scenografii nieistniejącej sceny teatralnej.
Tak wiec dziś trzy sceny z życia biurowego żaglowca.
A77M2 + 55-300
czwartek, 26 listopada 2015
środa, 25 listopada 2015
poniedziałek, 23 listopada 2015
niedziela, 22 listopada 2015
...z pozdrowieniami dla ludzi na wysokim poziomie!
Zawsze podziwiałem ludzi którzy zupełnie nie boją się wysokości.
To dla mnie nadludzka rzecz.
Ostatnio gdy pracowałem w biurze coś zadyndało za oknem, a potem pokazał się człowiek.
...jak ja go podziwiam.
...no i dzięki niemu mam czyste okno co umożliwia mi od czasu do czasu
pokazanie Wam panoramy Warszawy widzianej z Ogrodowej 58 :)
To dla mnie nadludzka rzecz.
Ostatnio gdy pracowałem w biurze coś zadyndało za oknem, a potem pokazał się człowiek.
...jak ja go podziwiam.
...no i dzięki niemu mam czyste okno co umożliwia mi od czasu do czasu
pokazanie Wam panoramy Warszawy widzianej z Ogrodowej 58 :)
RX100M4
sobota, 21 listopada 2015
Dwa zupełnie różne zdjęcia
Gdy jestem na Centralnym i mam troszkę czasu do odjazdu pociągu,
zwykle wpadam do baru Warszawska Garmażerka.
Zaglądam tam od wielu lat choć lokalizacja po remoncie dworca się zmieniła.
Zajadam tam schabowego z najlepszą kapustą kiszoną w kraju :)
Więc w ostatni czwartek patrzyłem sobie na przechodniów,
spożywałem obiad, obserwowałem klientów...
Obserwowałem pewnego pana w zupełnie niezłym ubraniu i porządnych butach,
który przykuwał uwagę bo miał ruchy bezdomnego,
bardzo powolne, nieśpieszne, nie do końca skoordynowane,
półsenne, jak po zimnej nocy spędzonej na dworcu.
Do tego człowiek ten miał zmęczoną twarz na której życie odcisnęło mocno swe piętno... Tak więc od czasu do czasu spoglądałem w jego stronę, spożywałem i myślałem. On też spożywał (zupę) i pewnie też myślał.
Przyszło mi do głowy że to murowany motyw na tzw street foto.
Stary, niepiękny człowiek błądzący na pograniczu dwóch światów...
...ćwierć sekundy później przyszło mi do głowy że kim ja jestem
żeby wtykać swój obiektyw w jego życie i co tym zdjęciem chciałbym powiedzieć,
co osiągnąć oprócz poklasku kolegów?
Dałem sobie spokój ze sfotografowaniem tej "konsumpcyjnej" sceny.
Tak więc już dużo spokojniejszy wróciłem do mojego schabowego
i cudownej słodko-kwaśnej kapusty kiszonej.
Nieznajomy spokojnie skończył zupę i przeszedł do drzemki.
Za 15 minut odjazd pomyślałem. Wyszedłem więc przez drzwi od strony Złotych Tarasów, zapaliłem, zrobiłem zdjęcie z Żaglem Liebeskinda w kolorze jakże umęczonej Francji i poszedłem na peron.
zwykle wpadam do baru Warszawska Garmażerka.
Zaglądam tam od wielu lat choć lokalizacja po remoncie dworca się zmieniła.
Zajadam tam schabowego z najlepszą kapustą kiszoną w kraju :)
Więc w ostatni czwartek patrzyłem sobie na przechodniów,
spożywałem obiad, obserwowałem klientów...
Obserwowałem pewnego pana w zupełnie niezłym ubraniu i porządnych butach,
który przykuwał uwagę bo miał ruchy bezdomnego,
bardzo powolne, nieśpieszne, nie do końca skoordynowane,
półsenne, jak po zimnej nocy spędzonej na dworcu.
Do tego człowiek ten miał zmęczoną twarz na której życie odcisnęło mocno swe piętno... Tak więc od czasu do czasu spoglądałem w jego stronę, spożywałem i myślałem. On też spożywał (zupę) i pewnie też myślał.
Przyszło mi do głowy że to murowany motyw na tzw street foto.
Stary, niepiękny człowiek błądzący na pograniczu dwóch światów...
...ćwierć sekundy później przyszło mi do głowy że kim ja jestem
żeby wtykać swój obiektyw w jego życie i co tym zdjęciem chciałbym powiedzieć,
co osiągnąć oprócz poklasku kolegów?
Dałem sobie spokój ze sfotografowaniem tej "konsumpcyjnej" sceny.
Tak więc już dużo spokojniejszy wróciłem do mojego schabowego
i cudownej słodko-kwaśnej kapusty kiszonej.
Nieznajomy spokojnie skończył zupę i przeszedł do drzemki.
Za 15 minut odjazd pomyślałem. Wyszedłem więc przez drzwi od strony Złotych Tarasów, zapaliłem, zrobiłem zdjęcie z Żaglem Liebeskinda w kolorze jakże umęczonej Francji i poszedłem na peron.
...potem wsiadłem do Warsa i spotkałem ciekawych ludzi do rozmowy.
Pomyślałem że życie jest gdzieś indziej, może za oknem w którym się cały ten bałagan odbija...
Pomyślałem że życie jest gdzieś indziej, może za oknem w którym się cały ten bałagan odbija...
RX100M4
czwartek, 19 listopada 2015
poniedziałek, 16 listopada 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)