Gdzieś tak w połowie lat dziewięćdziesiątych sporo się działo w pracowni
Jacka Kulma na Starym Rynku w Poznaniu.
Spotykaliśmy się tam co tydzień, dyskutowaliśmy o fotografii.
Zrobiliśmy ze dwie wystawy.
Jacek to niezwykły facet.
Pamiętam jego szalony taniec z kawałkiem tektury na który rzutowane były jego zdjęcia.
Powstawały nowe kształty, nowe znaczenia.
Nieustanne odkrywanie nowych form fotografii...
Utkwiły mi w pamięci zdjęcia pięknych kobiecych ciał zawiniętych w mokrą materię.
Jacek nadal jest czynny, wystawia, niedawno namierzyłem go na FB.
W sumie mógłbym powiedzieć że Jacek jest wiecznie młody :)
Jacka Kulma na Starym Rynku w Poznaniu.
Spotykaliśmy się tam co tydzień, dyskutowaliśmy o fotografii.
Zrobiliśmy ze dwie wystawy.
Jacek to niezwykły facet.
Pamiętam jego szalony taniec z kawałkiem tektury na który rzutowane były jego zdjęcia.
Powstawały nowe kształty, nowe znaczenia.
Nieustanne odkrywanie nowych form fotografii...
Utkwiły mi w pamięci zdjęcia pięknych kobiecych ciał zawiniętych w mokrą materię.
Jacek nadal jest czynny, wystawia, niedawno namierzyłem go na FB.
W sumie mógłbym powiedzieć że Jacek jest wiecznie młody :)
Połowa lat dziewięćdziesiątych.
Jacek Kulm w swojej pracowni.
Jacek Kulm w swojej pracowni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz