Czytam właśnie listy JRR Tolkiena.
Przyszła mi do głowy taka refleksja.
Czy przypadkiem wszelakie nowoczesne metody wspomagające komunikacje międzyludzką
nie zabrały nam czegoś bardzo ważnego.
Czy szybkość nie zachwiała sensem i rozwagą w wypowiadaniu słów?
Czy zbyt pochopnie nie naciskamy enter? Czy w ogóle wiemy co chcemy powiedzieć?
Czy szybkie „postowanie” nie pozbawiło nas stylu i formy?
Pisanie prawdziwych listów powodowało konieczność namysłu zanim się coś przelało na papier.
Książka z listami Tolkiena to opasłe tomisko a zawiera jedynie niewielką część jego pism.
Lektura ich wciąga jak dobra powieść o minionym czasie, powoduje pewną tęsknotę za stylem.
Za zwolnieniem biegu, za bardziej ludzką formą komunikacji.
Za ludźmi którzy zakłdają nielegalne stowarzyszenie by czytać na głos literaturę i o niej dyskutować.
Za metafizyką słowa a nie za jego wulgarną codziennością.
Fascynujące jest to że Tolkien po napisaniu pierwszego rozdziału trylogii o pierścieniu
nie miał pojęcia gdzie to wszystko zabrnie, jakie światy odkryje…
Tak więc dziś mamy chyba coś na kształt kultury SMSu. Szybko, łatwo, skrótowo.
Pozory komunikacji. Pozory rozmowy.
Jakiś czas temu na jednym ze spotkań ktoś spytał Tomka Tomaszewskiego:
Co należałoby zrobić by robić lepsze zdjęcia?
Tomasz odpowiedział że po prostu więcej czytać. .. i to nie książek o fotografii
tylko książek w ogóle, szeroko pojętej literatury.
Ważne chyba jest, by w tym co robimy mieć kontekst do kultury.
Tak to rozumiem. Zresztą te słowa bardzo zapadły mi w pamięć.
Fotografia jest w sumie formą bardzo zwięzłej komunikacji, W prostokącie kadru może byc tyle znaczeń...
Fotograf jest troszkę jak antena i dekoder w jednym, odbiera bodźce ze świata i stara się tłumaczyć to co widzi.
Sobie i innym.
ps. Nieostre krajobrazy za oknem Warsa sprzyjają skupieniu myśli.
ps2. Director's Cut Kate Bush, słuchany po raz setny też.
ps3. piwo Dawne równierz :)
Przyszła mi do głowy taka refleksja.
Czy przypadkiem wszelakie nowoczesne metody wspomagające komunikacje międzyludzką
nie zabrały nam czegoś bardzo ważnego.
Czy szybkość nie zachwiała sensem i rozwagą w wypowiadaniu słów?
Czy zbyt pochopnie nie naciskamy enter? Czy w ogóle wiemy co chcemy powiedzieć?
Czy szybkie „postowanie” nie pozbawiło nas stylu i formy?
Pisanie prawdziwych listów powodowało konieczność namysłu zanim się coś przelało na papier.
Książka z listami Tolkiena to opasłe tomisko a zawiera jedynie niewielką część jego pism.
Lektura ich wciąga jak dobra powieść o minionym czasie, powoduje pewną tęsknotę za stylem.
Za zwolnieniem biegu, za bardziej ludzką formą komunikacji.
Za ludźmi którzy zakłdają nielegalne stowarzyszenie by czytać na głos literaturę i o niej dyskutować.
Za metafizyką słowa a nie za jego wulgarną codziennością.
Fascynujące jest to że Tolkien po napisaniu pierwszego rozdziału trylogii o pierścieniu
nie miał pojęcia gdzie to wszystko zabrnie, jakie światy odkryje…
Tak więc dziś mamy chyba coś na kształt kultury SMSu. Szybko, łatwo, skrótowo.
Pozory komunikacji. Pozory rozmowy.
Jakiś czas temu na jednym ze spotkań ktoś spytał Tomka Tomaszewskiego:
Co należałoby zrobić by robić lepsze zdjęcia?
Tomasz odpowiedział że po prostu więcej czytać. .. i to nie książek o fotografii
tylko książek w ogóle, szeroko pojętej literatury.
Ważne chyba jest, by w tym co robimy mieć kontekst do kultury.
Tak to rozumiem. Zresztą te słowa bardzo zapadły mi w pamięć.
Fotografia jest w sumie formą bardzo zwięzłej komunikacji, W prostokącie kadru może byc tyle znaczeń...
Fotograf jest troszkę jak antena i dekoder w jednym, odbiera bodźce ze świata i stara się tłumaczyć to co widzi.
Sobie i innym.
ps. Nieostre krajobrazy za oknem Warsa sprzyjają skupieniu myśli.
ps2. Director's Cut Kate Bush, słuchany po raz setny też.
ps3. piwo Dawne równierz :)
Festiwal fotografii w Nidzie 2012
NEX 7 + 50/1.8
NEX 7 + 50/1.8
Hobbit wraca jednak do domu.
OdpowiedzUsuńMiłych powrotów.
Sobie równieŻ :)))