środa, 18 lipca 2012

Nieznajomy

Dziś po raz kolejny uraczę was wykopaliskiem.
Czyli zdjęcie którego nawet nie potrafię umiejscowić we włąściwym czasie.
Pamiętam sam fakt wykonania tego zdjęcia, pamiętam pogodę, porę dnia, aparat, miejsce...
Nie pamiętam jednak roku.
.........................................................................................................................................
Jedną z rzeczy które zawsze podziwiam u dobrych fotografów jest łatwość w nawiązywaniu kontaktu z zupełnie nieznanymi sobie ludźmi. Kiedyś poszedłem na starówkę w Warszawie z Jackiem Boneckim, facet potrafił od razu zagadać do chłopaków na rowerach, oni chętnie skakali na rowerach tak jak Jacek chciał... Nigdy nie zapomnę też zdjęć Krzyśka Niesporka z Nikisza.
Jest człowiek w swoim małym świecie, wanna, grzałka, pies i gdzieś tam jest fotograf, ale na zdjęciach tego nie widać, ludzie są naturalni...
Warto posłuchać co Krzysztof ma do powiedzenie, przeprowadziłem z nim krótki wywiad:
http://www.youtube.com
...........................................................................................................................................

Gdzieś jak sądzę na przełomie XX i XXI wieku, przed pracą wybrałem się na spacer po uliczkach poznańskiej starówki. W kieszeni tkwiła Leica Z2X. Prosty kompakt a legendarną kropka na obudowie. To był ranek, ukośne promienie słońca pięknie rysowało wszystkie detale na kamienicach
Zacząłem fotografować i w pewnym momencie podszedł do mnie pewien nieznajomy Pan.
Poprosi bym zrobił mu zdjęcie.  Zobaczyłem chudego mężczyznę z oczami o ogromnych pokładach smutku. Nie zależało mu na odbitce. Wyglądało to troszkę tak jakby chodziło tylko o utrwalenie jego wizerunku. Ktoś mnie sfotografował więc tak całkiem nie zniknę...Chyba tylko dwa razy nacisnąłem na spust. Kilka dni temu odkopałem te dwie odbitki.






3 komentarze:

  1. Super foty - kontrast no i swiatlo. Sam temat rowniez niczego sobie, widac ze bardzo zmeczony zyciem.....
    Pozdrowka!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wyglądało to troszkę tak jakby chodziło tylko o utrwalenie jego wizerunku. Ktoś mnie sfotografował więc tak całkiem nie zniknę..." - świetnie powiedziane. I Pan nie zniknął. Gdybym zobaczył same fotografie, to za pewne nie wiedziałbym o co chodzi, co w tym ciekawego, ale znając historię ich wykonania, robi się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, również zazdroszczę niektórym fotografom tej łatwości w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, przełamywania barier tak od razu... Nie zawsze z takich interakcji wychodzą świetne zdjęcia, ale z pewnością wszystkie mają to coś, czego nie mają efekty podglądactwa i ten wszechobecny street...... Pozdr!

    OdpowiedzUsuń