Nie sądziłem ze kolej mnie jeszcze czymś zaskoczy.
Dziś okazało się że nie ma już miejsc, że mogę kupić bilet ale tylko bez wskazania miejsca.
Nie byłem jedyny z takim biletem... Gdy pociąg zajechał na stację wypatrzyłem że jeden wagon jest całkowicie pusty. Okazało się że...
... wszystkie przedziały są zakluczone.
Właściwie nie wiadomo dlaczego... żadnej kartki z informacją ... nic...
Gdy pojawiła się konduktorka nastąpiło w narodzie korytarzowym niejakie poruszenie.
Bogu dzięki otwarła trzy przedziały i siedzę.
Siedzę piszę te słowa.
Zdążyłem też zrobić zdjęcie moim kieszonkowym, cichym i dyskretnym eriksem sto.
Wycelowałem w okno by złapać odbicie rzeczywistości w oknie.
Odbicie czyli nic prawdziwego, zaledwie naskórek życia...
...ale fotografia to sztuka plastyczna i patrząc na ekranik pomyślałem że pola w tle są zbyt wielką ciemną plamą. Przydałoby się jakieś ożywienie, zdynamizowanie kadru.
Coś co będzie pararelą dla naszego rozedrganego nic niewartego życia w biegu...
Coś co będzie pararelą dla naszego rozedrganego nic niewartego życia w biegu...
"Po drugim torze mógłby przejechać pociąg... " pomyślałem.
Przejechał.
"Dziękuję" pomyślałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz