poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Poezja codzienna, poezja pracy

Tak więc, siedzę na balkonie w tym wielkim mieście.
Patrzę na nadciągającą burzę.
Patrzę na pioruny, które mieszają się z pracą spawacza.
Deszcz, deszcz zaczął zacinać na balkon, spawacz nie odpuszcza.
Spawacz spawa.
Deszcz pada.
Onomatopeja szeleści.
Spawacz spawa, deszcz pada i szeleści.
Migawka pstryka.
Prawdopodobnie dzień jak co dzień.
Poezja faktów.
Miasto się buduje.

A7R + SEL70200GM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz