Dziś zdjęcie z zeszłego tygodnia.
Zasłonięty, pierwszy człon nazwy stacji otworzył w mojej głowie mnóstwo zwojów pamięci.
Zwoje rozwinęły się na dobre.
W głowie zaświtał mi pomysł.
Pomysł na to by zapuścić się na lokalne, wielkopolskie trasy kolejowe,
bez większego planu ... na dwa trzy dni, w pojedynkę...
tylko po to by fotografować od świtu do nocy
i patrzeć na przesuwający się za oknem krajobraz...
Odwiedzić takie stacje jak Krzyż, Wałcz, Piła, Choszczno, Trzcianka, Złotów, Drawski Młyn.
Poczuć ten niewymowną melancholię... popadających w ruinę małych stacji.
Poczuć żelazny zapach rdzewiejących szyn.
Usłyszeć szelest odpadającej farby...
Zasłonięty, pierwszy człon nazwy stacji otworzył w mojej głowie mnóstwo zwojów pamięci.
Zwoje rozwinęły się na dobre.
W głowie zaświtał mi pomysł.
Pomysł na to by zapuścić się na lokalne, wielkopolskie trasy kolejowe,
bez większego planu ... na dwa trzy dni, w pojedynkę...
tylko po to by fotografować od świtu do nocy
i patrzeć na przesuwający się za oknem krajobraz...
Odwiedzić takie stacje jak Krzyż, Wałcz, Piła, Choszczno, Trzcianka, Złotów, Drawski Młyn.
Poczuć ten niewymowną melancholię... popadających w ruinę małych stacji.
Poczuć żelazny zapach rdzewiejących szyn.
Usłyszeć szelest odpadającej farby...
A7II + Distagon 35/1.4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz