piątek, 6 maja 2011

Kilka myśli i zdjęcia nie na temat

Kolejny raz droga na szynach, więc jest troszkę czasu na myślenie, tak,
krajobraz za oknem pędzi, myśli zwalniają.
Przyszło mi do głowy czy przypadkiem nie jest tak,
że fotografowanie jest udowadnianiem sobie że się istnieje.
Naciskam na spust wiec jestem.
Uploaduje kolejne zdjęcie na bloga, znaczy się jeszcze żyję.
Cały ten proces patrzenia na świat w poszukiwaniu fragmentarycznych odniesień do stanu ducha,
kadrowanie, to w sumie wycinanie z większej całości okruchów życia.
Bo zawsze gdzieś tam w końcu o życie chodzi.
W takim kontekście technika wydaje się być drugorzędna, a nawet trzecioligowa.
Wydaje mi się że dyskusje o technice są zwykłą (choć z reguły nieświadomą)
ucieczka przed pustką w kadrze.
Zajmowałem się kiedyś fotografią pejzażową. Szukałem światła i kształtów…
…i miało być ładnie. Przede wszystkim ładnie i estetycznie.
Ale po paru latach estetyka, jako stan myślenia o obrazie przejada się totalnie.
Myśląc o kolejnym zdjęciu zastanawiasz się tylko czy słońce będzie troszkę wyżej czy niżej ,
a drzewko bardziej z prawej czy z lewej…
Każdy z nas (CHYBA) ulega czarowi tej chwili gdy wydaje się że słońce jest taki nisko
że musi zapalić trawy na łakach...
Pamiętam, kiedyś z Miłoszem poszliśmy na wgórza nad Notecią oglądać ten spektakl.
Zabraliśmy ze sobą flaszę taniego wina dla naturalnego wzmocnienia efektu tej chwili.
Miłosz pociągnął łyka z gwinta, podał mi bez słowa butelke, ja pociągnąłem łyk,
a słońce sunęło w dół rozbijając się o horyzont....
Tak więc posmakowałem specjału ze szkła w tradycyjnym kształcie,
wylałem resztę, bez słowa i... więcej nie wracaliśmy do tego tematu.
Albo innym razem z Arkiem stroiliśmy się, dmuchając w butelki Noteckiego jak we fletnię pana
upijając po łyczku by uzyskać ten sam dźwięk... a w tle słońce paliło dolinę..zanurzając się w rzece...
Znam ludzi którzy całe życie fotografują zachody i wschody.
I czują się artystami.
Tak też można.
Sztuka jest pojemna, jest tam i Weston, i Warhol, i Duchamp,i piktorialiści...
Może nawet gdzieś w niej mieści sie i Bronek i ja :)
W końcu wszystko jest poezją i każdy jest poetą.
Życie zapisane, szczerze, bez ściemy, na kawiarnianej chusteczce
jest warte tyle samo co obraz olejny albo freski w Watykanie.

ps. a w słuchawkach po raz 10 leci "Porwany za młodu" :)
--- "Who'll come with me?"



Obydwie fotki NEXio z Jupiterem  1.5/50mm

5 komentarzy:

  1. Rafale, nareszcie, mniej o pikselach a więcej o meritum ...
    Wiem, że jesteś skażony przez "S" korporację, ale czy stałoby się cokolwiek gdybyś tak pominął pod zdjęciem podpis "nexio..." Myślę, że dla zaglądających tutaj nie ma to żadnego znaczenia, a wręcz sprawia wrażenie, że próbujesz nam tu sprzedać przedmiot z logo "S". Jeśli już chcemy cokolwiek tu "kupić" to na pewno nie aparat.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Są różne szkoły fotografii. Od tych, które cechuje największy puryzm (np szkoła Becherów polegająca na niemal absolutnej harmonii, symetrii i równości kadru) do tych które cechuje największa swoboda.

    Co do sprzętu - to półśrodek. Oczywiście, o wiele łatwiej robi się sprzętem który ma dokładny pomiar światła (lub w ogóle go posiada), ma AF (przydatne gdy zależy nam na szybkim ujęciu) i inne takie. Ciekawe zdjęcie możesz zrobić czymkolwiek, grunt to "przesłanie" czy uchwycony moment. Sam pokazywałeś jakiś czas temu zdjęcie Pana z winem - robione pewnie jakimś Zenkiem, na (zapewne polskim negatywie i papierze), ziarno bije po oczach. I co? Mnie się podoba.

    Choć z drugiej strony, ciężko czasem to "przesłanie" znaleźć na zbyt hałaśliwym kadrze, w którym na pierwszy rzut oka nie wiadomo o co chodzi.

    Sam robię puszkami po kawie, herbacie czy piwie, pudełkami po butach, po zapałkach...czas naświetlania liczy się w minutach, można pomyśleć długo nad kadrem (którego i tak do końca nigdy nie można przewidzieć) lub usiąść...i cieszyć się chwilą, nawet magiczną.

    Z drugiej strony, gdy mam w rękach "normalny" aparat - lubię popracować nad kadrem (co by wyeliminować z kompozycji rzeczy zbędne), ostrością (ostrzenie na pierwszy lub drugi plan, mała lub duża głębia) czy robić na czymś wygodniejszym - dlatego też przesiadłem się np. z Praktici L2 na Canona A-1.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cdn ?
    Serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń