piątek, 6 maja 2011

Lublin

W 2006 mieliśmy długie  road show z alfą sto.
W ciągu kilku tygodni odwiedziłem kilkanaście miast.
Jednym z nich był Lublin.
Żałuje że tak rzadko tam bywam.
Lublin urzekł mnie swoim klimatem staromiejskich uliczek i zaułków.
Łażąc wieczorem po starówce miałem wrażenie że oddycham historią…
…nie tylko Polaków ale i Żydów.
Dla mnie to miejsce magiczne.
  Poniżej zaułek, który sfotografowałem o ile pamiętam, stawiając aparat na koszu na śmieci :)

DSLR A100 + 18-70 

3 komentarze:

  1. Są miejsca magiczne, sam byłem ostatnio w Koninie u rodziny szukając górniczych akcentów, które pamiętałem z dzieciństwa. Niestety ciut się przeliczyłem, ale i tak nie żałuję.

    Podczas wyjazdu też kombinowałem podobny patent na statyw, budując go z paru cegieł walających się w pobliżu - trudno utrzymać leciutkiego A-1 z obiektywem 4/200 i telekonwerterem 2x :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do magicznych miejsc to łikend majowy byłem w Brzeźcach na Pilicą koło Białobrzegów. Miejsce na tyle magiczne że właśnie nad ową Pilicą jest most Franka Dolasa z końcowych fragmentów filmu. A w niedużej odległości jest najmniejsze miasto w Polsce czyli Wyśmierzyce, ze 130-ma zabytkami architektury. Tu było kręcone "Przedwiośnie".
    Przez kilka lat jeździłem z Grzesiem Komendarkiem do Rawicza. Genialny staromiejski rynek, otaczające go uliczki ze starymi budynkami i murami więzienia który jest w samym centrum miasta, niestety ktoś zezwolił na wywieszanie reklam których jest taka masa że nie dawało się nic sfotografować. Pozostawały podwórka i klatki schodowe z pięknymi schodami i płaskorzeźbami na półpiętrach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądzę że każdy ma jakieś magiczne miejsca.
    Dzięki mojej pracy poznałem wiele miejsc w Polsce i nie tylko.
    Wiele z nich mnie oczarowało, ale gdybym miał wybrać jedno,
    jedyne to byłaby to dolina Noteci.

    Wracając do powyższego zdjęcia moją uwagę w tej uliczce przykuł szyld „Magia” :)

    OdpowiedzUsuń