No to wróciłem…
…Jak powiedział Samwise Gamgee na końcu „Powrotu Króla”
Ostatnie kilka tygodni były dla mnie mega intensywne.
Prowadziłem szkolenie w Warszawie, Kaunas (po naszemu Kowno), Rydze i na koniec w ostatni weekend plener alfa klubu…
Ale teraz swoim starym zwyczajem siedzę sobie w Warsie, zjadłem smaczną jajecznicę i mam chwilkę spokoju.
Ciekawym doznaniem było fotografowanie na Nordea Riga Maraton.
Robiłem zdjęcia dla organizatorów, założenie było proste:
„Zrób jak najwięcej zdjęć biegnących ludzi”
No to zrobiłem… w ciągu kilku godzin coś ze trzy tysiące.
W trakcie pomyślałem sobie że to zwykła, ciężka fizyczna praca.
Jak wygrzebie coś fajnego z tych zdjęć to Wam pokażę.
Tak w ogóle Łotwa w maju jest przepiękna, szczególnie okolice Siguldy.
Póki co fotka z dziś, z Dworca Głównego w Poznaniu, strzelona w biegu do kasy :)
ps. mam nadzieję że tu jeszcze ktoś zagląda :)
a moje wypociny z pleneru zostały na kamerze u Jarka :(
OdpowiedzUsuńSpytam Jarka, pewnie nic nie kasował :)
OdpowiedzUsuńNo wreszcie!!! Wszedłem, żeby Ci napisać, że czas żebyś wsiadł do pociągu i pojechał gdzieś daleko...
OdpowiedzUsuńNareszcie... Dobrze, że się widzieliśmy na plenerze bo martwiłabym się, że coś Ci się stało :-)
OdpowiedzUsuńŻyję, żyję :)
OdpowiedzUsuń...a nawet coś tam pstrykam..
zaglądamy ...;)
OdpowiedzUsuńZaglądamy, śledzimy, "czytnikujemy" - ogólnie jesteśmy na bieżąco ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi niezmiernie.
OdpowiedzUsuńDziękuję że tu zaglądacie.
Yo Yo Man, I get back to the town :)
OdpowiedzUsuń