Wspólną cechą niemal wszystkich zdjęć, które odłożyłem na Fotopawlacz jest fakt, że powstały po drodze, przy okazji podróży, głównie służbowych. Zawsze pod ręką mam mojego RX100, często równiez A7R i namiętnie notuje świat, który mija za oknami Warsa. Lubię: Podróże w Warsie - Fotografowanie - Muzykę - Ukulele -Święty spokój. Jestem: - Ciekawy świata, życia i ludzi, choć jestem bardzo już tym wszystkim zmęczony.
poniedziałek, 30 listopada 2015
niedziela, 29 listopada 2015
Czas płynie
Mówi się że czas płynie.
Analogia do wody jest nawet trafna...
Czas może przeciekać przez palce, może płynąć leniwie jak nizinna rzeka,
może też mknąć szybko i nerwowo jak górski potok.
Znalazłem dziś na karcie to zdjęcie, mam wrażenie że zrobiłem je przed chwilką,
a było to prawie 6 tygodni temu.
Wszystko płynie...
...człowiek też się kiedyś rozpłynie.
Analogia do wody jest nawet trafna...
Czas może przeciekać przez palce, może płynąć leniwie jak nizinna rzeka,
może też mknąć szybko i nerwowo jak górski potok.
Znalazłem dziś na karcie to zdjęcie, mam wrażenie że zrobiłem je przed chwilką,
a było to prawie 6 tygodni temu.
Wszystko płynie...
...człowiek też się kiedyś rozpłynie.
A7s + Batis 25mm
Trzy sceny z życia żaglowca (biurowego)
Na parapecie w moim biurze stoi prosty model żaglowca.
Czasami widząc go wyobrażam sobie że jego burty obmywają morskie fale a ja stoję na dziobie czując słoną bryzę w ustach.
Czasami gdy patrzę na wieżowce, na niebo w tle
wydaje mi się że żaglowiec jest elementem scenografii nieistniejącej sceny teatralnej.
Tak wiec dziś trzy sceny z życia biurowego żaglowca.
Czasami widząc go wyobrażam sobie że jego burty obmywają morskie fale a ja stoję na dziobie czując słoną bryzę w ustach.
Czasami gdy patrzę na wieżowce, na niebo w tle
wydaje mi się że żaglowiec jest elementem scenografii nieistniejącej sceny teatralnej.
Tak wiec dziś trzy sceny z życia biurowego żaglowca.
A77M2 + 55-300
czwartek, 26 listopada 2015
środa, 25 listopada 2015
poniedziałek, 23 listopada 2015
niedziela, 22 listopada 2015
...z pozdrowieniami dla ludzi na wysokim poziomie!
Zawsze podziwiałem ludzi którzy zupełnie nie boją się wysokości.
To dla mnie nadludzka rzecz.
Ostatnio gdy pracowałem w biurze coś zadyndało za oknem, a potem pokazał się człowiek.
...jak ja go podziwiam.
...no i dzięki niemu mam czyste okno co umożliwia mi od czasu do czasu
pokazanie Wam panoramy Warszawy widzianej z Ogrodowej 58 :)
To dla mnie nadludzka rzecz.
Ostatnio gdy pracowałem w biurze coś zadyndało za oknem, a potem pokazał się człowiek.
...jak ja go podziwiam.
...no i dzięki niemu mam czyste okno co umożliwia mi od czasu do czasu
pokazanie Wam panoramy Warszawy widzianej z Ogrodowej 58 :)
RX100M4
sobota, 21 listopada 2015
Dwa zupełnie różne zdjęcia
Gdy jestem na Centralnym i mam troszkę czasu do odjazdu pociągu,
zwykle wpadam do baru Warszawska Garmażerka.
Zaglądam tam od wielu lat choć lokalizacja po remoncie dworca się zmieniła.
Zajadam tam schabowego z najlepszą kapustą kiszoną w kraju :)
Więc w ostatni czwartek patrzyłem sobie na przechodniów,
spożywałem obiad, obserwowałem klientów...
Obserwowałem pewnego pana w zupełnie niezłym ubraniu i porządnych butach,
który przykuwał uwagę bo miał ruchy bezdomnego,
bardzo powolne, nieśpieszne, nie do końca skoordynowane,
półsenne, jak po zimnej nocy spędzonej na dworcu.
Do tego człowiek ten miał zmęczoną twarz na której życie odcisnęło mocno swe piętno... Tak więc od czasu do czasu spoglądałem w jego stronę, spożywałem i myślałem. On też spożywał (zupę) i pewnie też myślał.
Przyszło mi do głowy że to murowany motyw na tzw street foto.
Stary, niepiękny człowiek błądzący na pograniczu dwóch światów...
...ćwierć sekundy później przyszło mi do głowy że kim ja jestem
żeby wtykać swój obiektyw w jego życie i co tym zdjęciem chciałbym powiedzieć,
co osiągnąć oprócz poklasku kolegów?
Dałem sobie spokój ze sfotografowaniem tej "konsumpcyjnej" sceny.
Tak więc już dużo spokojniejszy wróciłem do mojego schabowego
i cudownej słodko-kwaśnej kapusty kiszonej.
Nieznajomy spokojnie skończył zupę i przeszedł do drzemki.
Za 15 minut odjazd pomyślałem. Wyszedłem więc przez drzwi od strony Złotych Tarasów, zapaliłem, zrobiłem zdjęcie z Żaglem Liebeskinda w kolorze jakże umęczonej Francji i poszedłem na peron.
zwykle wpadam do baru Warszawska Garmażerka.
Zaglądam tam od wielu lat choć lokalizacja po remoncie dworca się zmieniła.
Zajadam tam schabowego z najlepszą kapustą kiszoną w kraju :)
Więc w ostatni czwartek patrzyłem sobie na przechodniów,
spożywałem obiad, obserwowałem klientów...
Obserwowałem pewnego pana w zupełnie niezłym ubraniu i porządnych butach,
który przykuwał uwagę bo miał ruchy bezdomnego,
bardzo powolne, nieśpieszne, nie do końca skoordynowane,
półsenne, jak po zimnej nocy spędzonej na dworcu.
Do tego człowiek ten miał zmęczoną twarz na której życie odcisnęło mocno swe piętno... Tak więc od czasu do czasu spoglądałem w jego stronę, spożywałem i myślałem. On też spożywał (zupę) i pewnie też myślał.
Przyszło mi do głowy że to murowany motyw na tzw street foto.
Stary, niepiękny człowiek błądzący na pograniczu dwóch światów...
...ćwierć sekundy później przyszło mi do głowy że kim ja jestem
żeby wtykać swój obiektyw w jego życie i co tym zdjęciem chciałbym powiedzieć,
co osiągnąć oprócz poklasku kolegów?
Dałem sobie spokój ze sfotografowaniem tej "konsumpcyjnej" sceny.
Tak więc już dużo spokojniejszy wróciłem do mojego schabowego
i cudownej słodko-kwaśnej kapusty kiszonej.
Nieznajomy spokojnie skończył zupę i przeszedł do drzemki.
Za 15 minut odjazd pomyślałem. Wyszedłem więc przez drzwi od strony Złotych Tarasów, zapaliłem, zrobiłem zdjęcie z Żaglem Liebeskinda w kolorze jakże umęczonej Francji i poszedłem na peron.
...potem wsiadłem do Warsa i spotkałem ciekawych ludzi do rozmowy.
Pomyślałem że życie jest gdzieś indziej, może za oknem w którym się cały ten bałagan odbija...
Pomyślałem że życie jest gdzieś indziej, może za oknem w którym się cały ten bałagan odbija...
RX100M4
czwartek, 19 listopada 2015
poniedziałek, 16 listopada 2015
sobota, 14 listopada 2015
Tymczasem szyby w moim oknie zalśniły kroplami deszczu.
Tymczasem szyby w moim oknie zalśniły kroplami deszczu.
Na wieść o wydarzeniach w Paryżu porównanie do łez przestaje być banalne...
Świat w którym żyjemy jest coraz straszniejszy, coraz bardziej mroczny.
Przed chwilką ustawiłem aparat na statywie
i pomyślałem że krople na oknie są niepowtarzalnie piękne.
Jak Paryż.
Na wieść o wydarzeniach w Paryżu porównanie do łez przestaje być banalne...
Świat w którym żyjemy jest coraz straszniejszy, coraz bardziej mroczny.
Przed chwilką ustawiłem aparat na statywie
i pomyślałem że krople na oknie są niepowtarzalnie piękne.
Jak Paryż.
czwartek, 12 listopada 2015
środa, 11 listopada 2015
poniedziałek, 2 listopada 2015
Dwa widoki, jeden za szybą, jeden przed
Życie jest nieobliczalne, nie zawsze fajne.
Ostatnio nawet coraz mniej fajne.|
Potencjalnie łapanie obrazów za pomocą małej skrzynki zwanej aparatem może być antidotum na coraz bardzie ogarniającą mnie niefajność.
Dziś dwa zdjęcia z dzisiejszego ranka.
zupełnie różne,
Jeden przez szybę, drugi to odbicie od półki na walizki...
Ostatnio nawet coraz mniej fajne.|
Potencjalnie łapanie obrazów za pomocą małej skrzynki zwanej aparatem może być antidotum na coraz bardzie ogarniającą mnie niefajność.
Dziś dwa zdjęcia z dzisiejszego ranka.
zupełnie różne,
Jeden przez szybę, drugi to odbicie od półki na walizki...
niedziela, 1 listopada 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)