piątek, 1 maja 2015

Krzyż

Krzyż, Krzyż...
...ktoś powie co to jest Krzyż, Krzyż przez duże K.
Ktoś zapyta: czy chodzi o Krzyż Wielkopolski?
odpowiem że tak, chodzi o Ten właśnie Krzyż...
...tylko nie pamiętam żeby ktokolwiek z moich znajomych tak mówił.
Krzyż to Krzyż. Przecie wszyscy to wiedzą.
Ten właśnie Krzyż ... z dość dużą stacją, która onegdaj całkiem mocno i żywo
oddychała powietrzem o zapachu stali z szyn i lokomotyw.
Stacji na której kiedyś był bar dworcowy... w którym bardzo głodny, jedząc zupę zanotowałem:
POMIDOROWA, JAŚNIE PANI DWORCOWA"
Stacji na której stałem i patrząc na rozkład jazdy myślałem
"i ja kiedyś w te wszystkie miejsca pojadę"
Stacji na której nie raz przyszło mi nocować... z moim przyjacielem  Arkiem,
i nie były to wcale złe chwile,
to dobre chwile były ponieważ chciałem być jak Sted,
chciałem czuć słodko-gorzki smak życia dworcowego.
Wiem że to szczeniackie bardzo było ale chyba własnie przez to urocze.
To na tej stacji Sokiści chcieli wlepić mi mandat za to że spałem z butami na ławce....
...a ja nie chciałem ściągać butów na noc... jeszcze ktoś ukradnie....
Taaak to ten sam Krzyż w którym kiedyś z kolegą daliśmy koncert poezji śpiewanej w miejscowym domu kultury...
Krzyż.
Takie niby zwykłe skrzyżowanie tras żelaznych a tyle wspomnień...

Poniżej kilka ujęć z krótkiego postoju pociągu na stacji Krzyż.
Dwudziestego pierwszego kwietnia.


...i zakończenie serii jak w "Pancerniku Potiomkinie"  Eisensteina
Wszystkie zdjęcia DSC HX90

1 komentarz:

  1. ...chciałem zacząć jak Jerofiejew :)
    "„Wszyscy mówią »Kreml, Kreml«, od każdego to słyszę, a ja sam ani razu nie widziałem"

    ;)

    OdpowiedzUsuń