Nie wiem który to już raz...
Wracam Warsem do domu.
Zawsze to samo miejsce, podwójny stolik w narożniku z widokiem na cały przedział.
Zawsze to samo krzesło.
Zawsze to samo w szkle.
To jest jedna z rzeczy które lubię robić najbardziej - wracać do domu.
Zatrzymaliśmy się na chwilkę w Kutnie.
Nacisnąłem na spust.
ps. miałem awarię komputera, nie mam teraz PhotoShopa.
W sumie jakoś fajniej jest.
Chyba go nie zainstaluje ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz