poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Plątanina trzcin.

Czasami sobie myślę że jestem jest jak żagiel, potrzebuje czegoś co mnie wypełni jak wiatr.
Bez wiatru żagiel jest oklapły i bezużyteczny.
Dopiero wiatr nadaje sens żaglowi, dopiero wtedy żagiel pcha łódź do przodu.
Zresztą czy tego chce czy nie... żagiel nie ma wyjścia...
Jak już wiatr dmuchnie to wyrywa się do przodu...
Cóż więc może być tym wiatrem dla mnie?
Cholera wie... ciągle szukam. Może fotografowanie, może ukulele??
Oczywiście rodzina jest jak ta łódź... bez której już dawno bym zatonął.
Dzięki niej mogę jakoś przeżyć flautę...


A330 + 70-300G

2 komentarze:

  1. Pewnie wszystko,co pomaga rozwinąć skrzydła /żagle jest dobre.
    Tylko czasem,co jest dobre a co złe wiemy dopiero po zawinięciu do portu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowe te trawki - szczególnie drugie zdjęcie :)

    A wiatr? Cóż - każdy ma swój. Jednego pcha do przodu, inny musi halsować, a jeszcze innemu wieje mordewind i... se ne da... Trzeba pagajem ;)

    OdpowiedzUsuń