Dziś premiera nowego fajnego aparatu J
Tak się składa że ostatnich kilka dni miałem okazję dość intensywnie nim
fotografować.
Mowa oczywiście o A6000. Jak sugeruje numerek to dość wysoki model.
W tej chwili jest to z pewnością najlepszy model z bagnetem E i matrycą
wielkości APSC.
Nie będę się tu rozpisywał o danych technicznych bo znajdziecie je w wielu miejscach w sieci.
Myślę że bardziej interesują Was pierwsze odczucia eksploatacyjne J
U góry od lewej: NEX-6, A 6000
poniżej NEX-7
Po pierwsze: system autofokus.
A6000 jest kolejnym modelem wyposażonym w hybrydowy system AF.
Na matrycy umieszczono 179 pól odpowiedzialnych za detekcję fazy.
Naprawdę czuje się że jest szybko, szczerze mówiąc czuje się że jest to poziom
zbliżony do lustrzanek. Przyspieszenie AF szczególnie czuć z zoomami 16-50mm
oraz 55-210mm.
Warto sprawdzić czy posiadane obiektywy mają uaktualniony firmware który pojawił
się razem z debiutem NEXa 5R i 6.
Krótko mówiąc aparat radzi sobie pierwszorzędnie w czasie fotografowania nie
czułem żadnego dyskomfortu z powodu celności czy szybkości AF.
Po drugie: ( i to bardzo ważne) wizjer!!!
Wcale nie ma więcej pikseli… ( wydawało by się że to tylko 1,44mpix) ale ma za to bardzo dużą rozpiętość tonalną.
Nowy szybki procesor i algorytmy robią swoje… a kiedy podczas fotografowania
późnym wieczorem i nocą odkryłem że po ustawieniu funkcji DRO wizjer pokazuje
jeszcze większy zakres rozpiętości… po
prostu opadła mi szczęka
J
Obraz nie jest kontrastowy, widać dużo szczegółów zarówno w jasnych jak i
ciemnych obszarach.
To ogromna różnica w stosunku do NEXa 6 i 7 które przecież i tak miały bardzo
dobre wizjery.
Po trzecie: bardzo dobra matryca 24 mpix. Zawsze byłem zwolennikiem matryc o dużej
rozdzielczości.
Często zdarza mi się kadrować fragmenty zdjęcia, przydaje się wtedy odpowiedni zapas
pikseli.
Pojawiła się też funkcja która bardzo lubię a mianowicie wieloklatkowa redukcja
szumów (Multi Frame Noise Reduction) dzięki temu w razie potrzeby nawet bardzo
wysokie czułości są zdatne do użytku
J
W aparatach NEX 6 i NEX 7 nie było tego
trybu.
Po czwarte procesor BIONZ X: ogólna szybkość działania, zdjęcia seryjne – 11kl/s,
reakcja przycisków, zapis na kartę, odtwarzanie zdjęć, powiększanie wszystko
działa po prostu tak jak trzeba.
Aparat jest lekki przyciski i pokrętła są tam gdzie trzeba i jest ich tyle ile
trzeba.
Są też inne ciekawe funkcje: nikogo już nie dziwi umieszczenie w aparacie WiFi
i NFC.
Miły i użyteczny dodatek. Przydaje się możliwość sterowania za pomocą smartfonu
czy przesyłanie zdjęć na TV. Jest
jeszcze jedna fajna rzecz, a mianowicie możliwość instalacji aplikacji w
aparacie.
Jest ich coraz więcej i są coraz fajniejsze. Znajdziecie je tutaj: https://www.playmemoriescameraapps.com/portal/
Oczywiście można je instalować nie tylko w A6000
ale również w NEX 5T,NEX 5R, NEX 6, A5000,
A7, A7R.
Warto też wspomnieć że nowy model jest pierwszym aparatem Sony bez lustra
współpracującym z aplikacją Remote Camera Control, dzięki niej możemy sterować najważniejszymi
funkcjami z poziomu komputera a zdjęcia są zapisywane bezpośrednio na twardym
dysku.
Możliwe jest też użycie funkcji interwału, program będzie sam wyzwalał migawkę
co określony czas.
Maksymalnie 1000 zdjęć
J
A6000 to również kolejny krok w stronę unifikacji graficznego interfejsu
użytkownika.
Zrezygnowano z kafelków na rzecz menu znanego z lustrzanek Sony czy ostatnich
aparatów z bagnetem E czyli A5000, A7,
A7R. Takie samo menu znajdziemy również w RX100, RX100m2, RX1, RX1R, RX10…
Oczywiście powyższy opis to tylko pierwsze wrażenia entuzjasty bezlusterkowców,
nie wyczerpuje funkcji i możliwości tego modelu, chciałem się tylko podzielić
moimi pierwszymi odczuciami bo są one jak najbardziej pozytywne J
Na koniec dodam tylko że obecnie posługuję się egzemplarzem przedprodukcyjnym.
Od góry: NEX-6, A 6000, NEX-7